Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

40 rocznica święceń kapłańskich księdza Romana Stafina

Treść


.
1979 - 24 maja - 2019
40 rocznica święceń kapłańskich księdza Romana Stafina
 
    Każdy jubileusz, niczym żniwowanie, staje się czasem zbiorów i podsumowań, a także okazją do wyrażenia wdzięczności za każde otrzymane dobro. Tak było i w przypadku 40-lecia święceń tarnowskich seminarzystów rocznika 1979, otrzymujących święcenia z rąk biskupa Jerzego Ablewicza. Trzydziestu trzech neoprezbiterów, uskrzydlonych zapałem i entuzjazmem, wyruszyło wtedy do pracy w Winnicy Pańskiej, ale, niestety, 40-lecie świętowali już w niepełnym składzie, bez sześciu nieżyjących kolegów, pocieszając się tym przynajmniej, że nikt z ich rocznika nie wystąpił z kapłaństwa. W gronie 27 osób, zgodnie z tradycją, udali się w pielgrzymce do Ziemi Świętej z podziękowaniem za dar kapłaństwa, później zaś, każdy indywidualnie świętował w swoim miejscu posługi, we wspólnocie rodzinnej i parafialnej dziękując za otrzymane łaski.
 
    KSIĄDZ ROMAN STAFIN pochodzący z Szerzyn k/Biecza, (duszpasterzowanie rozpoczął od parafii Nawojowa) - doktor teologii, ojciec duchowny alumnów i wykładowca w Instytucie Teologicznym w Tarnowie, duszpasterz w Niemczech, kapelan Sióstr Klarysek w Starym Sączu, obecnie ojciec duchowny kapłanów. Mimo odejścia ze stanowiska kapelana, ku radości wiernych pozostaje w Starym Sączu i wiąże swoją posługę kapłańską nadal z sanktuarium Świętej Kingi, zamieszkuje zaś przy Parafii św.Elżbiety Węgierskiej. Dzięki temu społeczność starosądecka, a szczególnie czciciele sw. Kingi otrzymali szansę świętowania 40-lecia jubileuszu święceń kapłańskich w świątyni klasztornej, a pismo parafialne - okazję upamiętnienia tego wydarzenia na swoich łamach.
 
   Niedziela Zesłania Ducha Świętego 9.VI. w kościele klasztornym, dzięki tej uroczystości nabrała wymiaru jeszcze dostojniejszego święta. O godz. 10,30 rozpoczęła ją Msza św. koncelebrowana przez pięciu kapłanów, pod przewodnictwem ks.jubilata Romana Stafina. W koncelebrze uczestniczyli proboszczowie: Parafii św.Elżbiety Węgierskiej w Starym Sączu - ks.prałat Marek Tabor ; Parafii Niepokalanego Poczęcia w Nowym Sączu - ks.Czesław Paszyński, rodak ks.Romana, a obecnie i kustosz sanktuarium św.Rity; kapelan Sióstr Klarysek - ks.Stanisław Śliwa oraz dyrektor DCP - ks.Mariusz Żaba.
    W Eucharystii, która stała się jednym wielkim hymnem kapłańskiej wdzięczności Panu Bogu i ludziom, uczestniczyli członkowie rodziny, brat ks.Romana z rodziną, kilka osób reprezentujących pierwszą jeszcze placówkę wikariuszowską z Nawojowej oraz licznie zgromadzeni wierni ze Starego Sącza i okolicy. Duże wrażenie wywarło kazanie, osobiście wygłoszone przez Księdza Jubilata, wyjątkowo oryginalne i emocjonujące (za zgodą Autora przedrukowane na łamach tego numeru pisma; ze wszech miar godne polecenia.)
            Pod koniec Mszy do prezbiterium podeszli reprezentanci wspólnot modlitewnych, skupionych przy kościele klasztornym: róż różańcowych, apostolatu „Złota Róża”, lektorów i czcicieli św.Michała Archanioła; w celu złożenia życzeń i kwiatów. Wśród wielu bardzo pięknych, adresowanych do siebie słów, Ksiądz Roman Stafin usłyszał i te, niżej cytowane:
 
            „Czcigodny Księże Jubilacie! Bliski naszym wspólnotom, ceniony i szanowany!
    Łączymy się w duszpasterskiej radości obchodzonego jubileuszu i dziękujemy za wszystko. W pierwszej kolejności Panu Bogu za dar tamtych, sprzed 40 lat, powołań do kapłaństwa. Księdzu natomiast za ochotne pełnienie Bożej woli, przykładną współpracę z łaską Bożą, gorliwość, roztropność i oddanie w służbie Bogu i ludziom.
    Życzymy nadal takiej obfitości łask, by dzięki kapłaństwu Księdza i zainspirowaniu nim - ludzie wzrastali w wierze i miłości Bożej.
    Niech Duch Święty napełnia mocą, radością i pokojem; Matka Najświętsza, ze św.Kingą, i św.Janem Pawłem II wypraszają Księdzu święte życie i strzegą przed wszelkim niebezpieczeństwem! I zawsze niech Bóg będzie uwielbiony w Księdza posłudze!”
 
   Jubileuszową Eucharystię zakończyło radośnie wyśpiewane Magnificat i błogosławieństwo Księdza Romana, a także z Jego strony podziękowanie wszystkim Księżom uczestniczącym w celebrze Mszy św. Na dziedzińcu klasztornym zaś rozdawane były pamiątkowe obrazki z błogosławieństwem kapłańskim i bardzo głębokim przesłaniem, którego słowa oby towarzyszyły naszym dniom, wlewając w nie nadzieję, wiarę i optymizm życiowy. Niczym akt strzelisty powtarza je sobie każdego dnia Ksiądz Jubilat, nim się kieruje i nas motywuje przypomnieniem:
    „Popatrzcie
Jaką miłością obdarzył nas Ojciec;
Zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy (1 J 3, 1)!!!
 
Uzupełnieniem relacji z uroczystości rocznicowej będzie jeszcze
 
KRÓTKA ROZMOWA „POJUBILEUSZOWA”
Z KS.ROMANEM STAFINEM
 
    Ani kunszt oratorski, ani porywające głębią przemyśleń kazanie „ od siebie” i o swoim doświadczeniu wiary, mogą jeszcze nie wystarczyć świeckim do zaspokojenia głodu wiedzy o tajemnicy powołania, złożoności duszpasterzowania, czy osobowości kapłańskiej. Bez dobrego poznania nie będzie zrozumienia; bez zrozumienia nie będzie miłości i jedności działania. A przecież świeccy razem z duchownymi stanowimy Kościół. Tylko razem możemy też w niego wrastać i go współtworzyć. Stąd ta potrzeba rzetelnej komunikacji i dialogu; dobrych relacji i stawiania pytań; zbliżenia i współpracy.
   Powyższe wyjaśnienie, tytułem wstępu do zadanych pytań, to jakby próba wytłumaczenia się, dołączona z podziękowaniem dla księdza Romana Stafina za zrozumienie i życzliwość. A oto już zapis naszej rozmowy służącej wymienionym celom:
 
Proszę Księdza! Wróćmy do początków, najtrudniejszych, ale i najważniejszych zarazem, bo od nich wszystko się zaczyna. Proszę nam powiedzieć, co dało pierwszy impuls, wywierając zarazem największy wpływ na dojrzewanie do decyzji, by zostać księdzem?
    - Przede wszystkim Pismo Święte w rękach mojej Mamy. Był to mój czas szkoły średniej. Przeżywaliśmy wtedy jako rodzina trudne chwile. Początkowo nie wiedziałem, czego Mama szuka w Biblii. Z czasem zrozumiałem, że znajdowała tam światło i moc radzenia sobie z istniejącymi problemami. No i jej nieustanna modlitwa.
 
Co charakteryzowało poszczególne etapy 40-lecia drogi kapłańskiej? (wpływało w głównej mierze na rozwój, doświadczenia i ukierunkowanie). Od domu rodzinnego począwszy, poprzez seminarium i studia w Innsbrucku, wikariat i pracę z młodzieżą, duszpasterstwo w Niemczech aż do kapelaństwa u Sióstr Klarysek i obecnej funkcji ojca duchownego kapłanów?
    - Dom rodzinny, a więc to praca mojego Ojca i modlitwa mojej Mamy. O tym mówiłem w kazaniu…
    Czas studiów w Tarnowie i w Innsbrucku, to z jednej strony wspaniałe możliwości rozwoju intelektualnego i duchowego oraz rosnące przekonanie, że prawdziwa wiara polega na niełatwym „przejściu” z rozumu do serca.
   Praca z młodzieżą w tarnowskim liceum i w grupach apostolskich, młodzieżą otwartą i krytyczną, uświadamiała mi ogromny potencjał duchowy, zakodowany przez Boga Stwórcę w ich umysłach i sercach; zarazem także konieczność szczerego, przekonywającego i cierpliwego przekazu Ewangelii przez katechetę, aby ten potencjał mógł się wyzwolić.
   Praca w Niemczech pozwoliła mi przekonać się, że na tej - ogólnie mówiąc - przesiąkniętej materializmem i liberalizmem pustyni duchowej, znajdują się godne naśladowania „perełki” autentycznych chrześcijan, zarówno w Kościele katolickim, jak też we wspólnotach protestanckich. To budziło nadzieję na odrodzenie wiary na tej ziemi.
   Będąc kapelanem Sióstr Klarysek uczyłem się od nich wytrwałej i pełnej ufności modlitwy, zdolności do wyrzeczenia i przyjmowania woli Bożej na co dzień. Uczyłem się tego, a na ile się nauczyłem, to jeden Pan Bóg wie…
 
Spośród wielu form działalności duszpasterskiej chyba najmglistsze pojęcie mamy o funkcji ojca duchownego kapłanów. Czym się charakteryzuje? Czego wymaga? Co daje Księdzu?
   - Cieszę się funkcją ojca duchownego kapłanów. Na czym ona polega? Aby Braciom kapłanom przypomnieć o konieczności nieustannej pracy nad sobą i osobistej modlitwy, sam na sam z Jezusem Chrystusem (!). W tempie życia - niestety nie jesteśmy wystarczająco odporni na trendy naszego czasu - kapłan niekiedy zapomina o tym, co w jego formacji jest fundamentalne, a skutki bywają bardzo przykre dla niego i dla parafian.
 
Przyszło Księdzu przeżyć bardzo trudne doświadczenie życiowe, brzemię dolegliwości zdrowotnych praktycznie wykluczających z normalnego, czynnego duszpasterzowania, Kładło się to cieniem, stawało krzyżem nie do uniesienia, ale nigdy nie pozwoliło tracić nadziei i zaprzestać starań o wyleczenie. Cały czas otaczała też Księdza troska i wyrozumiałość, współczucie i modlitwy wstawiennicze bardzo wielu wiernych, z Siostrami Klaryskami na czele. Powrót do zdrowia, a konkretnie odzyskanie głosu przyjęliśmy z ogromną ulgą i radością, choć i trochę niedowierzaniem, że to było możliwe, naprawdę dopatrując się w tym cudownego daru Bożej łaski.
  - Tak. Odzyskanie mojego głosu, w tak znacznej mierze, można określić w kategoriach cudu wyproszonego przez Siostry Klaryski i tak wielu modlących się w kościele klasztornym i w domowym zaciszu, być może szturmujących Niebo, podczas odmawiania codziennych pacierzy? By tego rodzaju proces lepiej zrozumieć, czyli zmaganie się z „ościeniem” - chorobą czy innymi problemami w życiu - polecam moje refleksje zawarte w książce „Uwielbiam Cię, Ojcze”, rozdział: Modlitwa słabości.
 
Wiemy, że rozmiłowany w literaturze i poezji, ma Ksiądz swój świat książek i swoje fascynacje ubogacające duchowo i emocjonalnie. Z radością i dumą starosądeczanie przyjmują każdą nową publikację książkową BIBLOSU autorstwa swojego kapłana, powstały już trzy, wysoko cenione pozycje literatury religijnej, czekamy na następną. Czy znajdzie Ksiądz czas na kontynuację twórczości, ma jakieś plany i zamiary w tej mierze?
   - Tak. Próbuję na razie coś notować od czasu do czasu, idzie to wolno, z racji wymagającej wiele czasu - częste bycie w drodze - obecnej mojej funkcji.
 
Jak Ksiądz Jubilat podsumowuje swoje 40 lat kapłaństwa? Co chciałby przekazać nam wszystkim?
   - Wszystko jest zawarte w tekście na moim jubileuszowym obrazku: „Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec, zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi i rzeczywiście nimi jesteśmy. (I J31)
    Mam Ojca! Jestem Jego dzieckiem. Czegóż mi więcej potrzeba?
   „Bądź uwielbiony Jezu Chryste, za drogę życia, którą mnie prowadzisz i za tych, których na niej spotykam. Matko kapłanów, módl się za nami”.
 
   Tyle Ksiądz Roman Stafin w „przekazie pojubileuszowym” dla nas wszystkich. Bóg zapłać! I Szczęść Boże kapłańskiej drodze do następnych pięknych jubileuszy!
Rozmawiała i dziękuje za rozmowę
Zofia Gierczyk
 
346811