Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

Kanonizacja bł.Kingi. Przygotowania w Klasztorze Sióstr Klarysek

Treść


.
KANONIZACJA BŁOGOSŁAWIONEJ KINGI
Przygotowania w Klasztorze Sióstr Klarysek
 
Uroczystość
 
     Cudowne są drogi Bożej Opatrzności. Po niespełna trzech wiekach od beatyfikacji naszej Patronki, po wielu przeszkodach w doprowadzeniu do końca procesu kanonizacyjnego, zaczęła budzić się nadzieja, że właśnie na przełomie wieków: XX i XXI zostanie spełnione pragnienie pokoleń klarysek i czcicieli bł. Kingi. W tym czasie pełniłam posługę Ksieni Klasztoru Sióstr Klarysek w Starym Sączu. Sprawę kanonizacji oddałam woli Bożej a jednocześnie czułam, że Pan Bóg wybierze najlepszy czas i najlepsze miejsce. Obecnie, gdy świętować będziemy 20 Rocznicę Kanonizacji Świętej Kingi, 19 czerwca 2019 roku, poproszono mnie o podzielenie się przeżyciami i wspomnieniami tych szczęśliwych dni. Dla przejrzystości wspomnień posłużyłam się także informacjami zamieszczonymi w kronice Klasztoru.
 
    Od początku 1998 roku zaczęły się pojawiać sygnały, że w czasie kolejnej pielgrzymki do Polski Ojciec Święty Jan Paweł II może dokonać kanonizacji naszej Matki Fundatorki w Starym Sączu. Naszą nadzieję umocnił fakt, że w dniu 25 kwietnia 1988 r. na specjalnej sesji Rad Gmin Ziemi Sądeckiej jednogłośnie podjęto uchwałę o zaproszeniu Ojca Świętego na Sądecczyznę, z prośbą o kanonizację bł.Kingi.
   3 lipca 1998 r. otrzymałyśmy radosną wiadomość z Rzymu o promulgowaniu Dekretu o heroiczności cnót bł.Matki Kingi. Podczas uroczystego spotkania z biskupami i kardynałami Ojciec Święty Jan Paweł II potwierdził wyniki wszystkich Komisji orzekając, że: „błogosławiona Kunegunda albo Kinga, niegdyś księżna krakowsko-sandomierska, a potem mniszka Zakonu Świętej Klary zachowywała wszystkie cnoty teologalne oraz kardynalne i inne z nimi związane w stopniu heroicznym”.
Coraz bardziej wyczuwało się atmosferę bliskiej kanonizacji. Nasilił się ruch pielgrzymkowy, szczególnie w czasie lipcowej Nowenny.
Nie czekając na ostatnią chwilę, rozpoczęłyśmy konkretne przygotowania. W uroczystość odpustową 26 lipca 1998 r., ks.biskup ordynariusz Wiktor Skworc zatwierdził projekty: relikwiarza bł.Kingi i medalu pamiątkowego, które na nasza prośbę opracował profesor Czesław Dźwigaj. Po oglądnięciu projektów obrazu kanonizacyjnego przygotowanych przez Piotra Moskala, artystę malarza z Krakowa, ks.Biskup pozostawił wybór Kongregacji ds. Świętych. Fotografie czterech projektów zostały wysłane do Rzymu. Omówiono też sprawę wydawnictw, w tym książek: „Bł.Kinga w świetle legend i historii” autorstwa wicepostulatora o.Izydora Borkiewicza OFM Conv oraz „Św.Kinga. Żywot hagiograficzny” - o.Cecyliana Niezgody OFM Conv.
    Nadszedł dzień 19 listopada 1998 r. Od samego rana modliłyśmy się gorliwie w intencji mającej się odbyć w Rzymie Konsulty Lekarskiej dotyczącej cudownego uzdrowienia przez wstawiennictwo bł.Matki Kingi. Spełniając prośbę ks.biskupa Ordynariusza pościłyśmy o chlebie i wodzie. O godz. 12.30 otrzymałyśmy wiadomość od o.Zbigniewa Sucheckiego OFM Conv z Rzymu o pomyślnym przebiegu Konsulty. Z wielką radością odśpiewałyśmy „Te Deum”. Post jeszcze trwał ale milczenia już nie było.
Teraz wszystko szło w bardzo przyspieszonym tempie na życzenie Ojca Świętego, który pragnął kanonizować bł.Kingę w czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1999 r.
Już 25 listopada 1998 r. odbyła się Konsulta Teologów.
Pierwsza komisja zawitała do naszego klasztoru 2 grudnia. Dokonała wstępnej wizji lokalnej pomieszczeń proponowanych na czas wizyty Papieża i Jego świty.
Komisja decydująca przybyła 3 grudnia, w składzie: ks.bp Jan Chrapek - przewodniczący Komitetu do spraw przygotowania pielgrzymki papieskiej, ks.bp Wiktor Skworc, o.Roberto Tucci SJ z Watykanu, mjr Krzysztof Wybiral - szef BOR-u dla Starego Sącza, przedstawiciele ochrony watykańskiej, miejscowi księża, policja.
O. Roberto Tucci zaakceptował wszystkie wybrane miejsca w klasztorze, jak również teren wyznaczony na miejsce celebracji Mszy św. kanonizacyjnej. Przygotowane będą u nas pomieszczenia dla Ojca Świętego, Jego sekretarza bpa Stanisława Dziwisza i dla gości.
Ks.bp Chrapek polecił, aby w dniu kanonizacji na naszym terenie nie było dziennikarzy i telewizji, za wyjątkiem telewizji watykańskiej.
 
    Szczęśliwie rozpoczął się rok 1999.
4 stycznia Watykan ogłosił trasę pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Polski. Znalazł się na tej trasie Stary Sącz własnoręcznie zaznaczony przez Papieża!
13 stycznia Konsulta Kardynałów zebrana w sprawie uzdrowienia za wstawiennictwem bł.Kingi potwierdziła wynik Komisji Lekarskiej i Komisji Teologów.
12 lutego Ojciec Święty przyspieszył zakończenie procesu kanonizacyjnego. Podpisał Dekret o cudownym uzdrowieniu udzielając dyspensy od uroczystego Zebrania Kardynałów i Biskupów, w czasie którego jest odczytany i podpisany Dekret.
O tym wszystkim byłyśmy informowane na bieżąco.
    U nas, w klasztorze trwały intensywne przygotowania wraz z modlitwą o szczęśliwą i bezpieczną pielgrzymkę dla Ojca Świętego. Pracy było mnóstwo, ale niosła nas radość!
W całym domu trwało wielkie sprzątanie od piwnic po strychy, aby nic niepotrzebnego nie zakłócało tego historycznego wydarzenia. W prezbiterium naszego kościoła pracowali konserwatorzy. Wszelkim pracom towarzyszyły różnego rodzaju komisje. W czasie komisji watykańskiej z ks.biskupem Piero Marinim na czele zdecydowano, że na ołtarz kanonizacyjny zostanie wyniesiony główny relikwiarz trumienki bł.Kingi zamiast przygotowanego mniejszego relikwiarza.
    26 lutego ks.biskup Wiktor Skworc, ks.Ireneusz Stolarczyk i nasz ks.kapelan Antoni Marek weszli do zakrystii klauzurowej. Tu otwarto trumienkę z relikwiami bł.Kingi, pobrano cząstki kości do przygotowanych kapsułek oraz dwu szkatułek. Jedna z przeznaczeniem dla Postulacji Generalnej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych, druga dla klasztoru, by w razie potrzeby pobierać cząstki do relikwiarzy. Wraz z siostrą Salomeą Gabrielą Stompel, sekretarką, uczestniczyłam w tym niezwykłym spotkaniu z relikwiami naszej Matki Fundatorki. Przez chwilę trzymałam je na rękach! Jej kości są w bardzo dobrym stanie. Odczuli to księża oddzielający mniejsze cząstki. Nie było to łatwe.
    Coraz bardziej zbliżał się upragniony dzień wizyty Ojca Świętego i kanonizacji naszej Patronki. Wszelkie prace przebiegały na zwiększonych obrotach. Na terenie klasztoru można było spotkać przedstawicieli różnych służb. Zdarzało się podpisywanie dokumentów nawet w czasie posiłków, gdyż odnawiając refektarz dla Ojca Świętego, nasza Wspólnota miała swoje stoły na korytarzach. Było wiele powodów do radości. Odwiedzał nas ks.bp Wiktor Skworc wspierając dobrym słowem i gotówką. Pojawiały się też komisje: przedstawiciele Kościoła i rządu, straży pożarnej, nadzoru budowlanego, Sanepid-u, gazowni, energetyki, telekomunikacji. Przez cały czas przebywali u nas panowie z BOR-u, sprawdzając poszczególne etapy prac pod względem bezpieczeństwa. W ostatnich dniach pomagali nam w wypisywaniu identyfikatorów do sektora „0”.Czas naglił. W przygotowaniach kulinarnych i później w obsłudze stołów pomagały nam Siostry Józefitki. Kuchnia też miała swojego opiekuna, pana doktora z BOR-u. No cóż, wszystkim zależało na bezpieczeństwie Papieża i Jego świty.
Trudno wymienić wszystkie szczegóły przygotowań na terenie klasztoru. Oprócz tych ważnych prac było mnóstwo różnych drobiazgów, które trzeba było realizować na bieżąco.
Na dzień 15 czerwca były przygotowane:
- salonik dla Ojca Świętego, wewnątrz klasztoru, na parterze, w sali obok, przedzielonej ścianką na dwie części
- pokoje z łazienkami dla Papieża i Jego sekretarza ks.bpa Stanisława Dziwisza,
- w refektarzu (jadalnia klasztorna) przygotowano miejsca dla około 60 osób,
- w wirydarzu (ogródek wewnętrzny), ustawiono stoliki ogrodowe pod namiotami i parasolami,
- obok refektarza przygotowano apartament dla kard.Angelo Sodano,
- na piętrze wschodniego skrzydła udostępniono 20 cel sióstr na potrzeby gości,
- przy furcie i przed kaplicą założono podesty wyścielone wykładziną dywanową, zakrywające schody i progi,
- przygotowano kaplicę św.Kingi na spotkanie Ojca Świętego z siostrami,
- przy furcie, w drugiej rozmownicy, urządzono jadalnię dla świeckich członków świty papieskiej,
- w „Domu Kingi” przygotowano jadalnię dla BOR-u.
 
    Przed południem tego dnia, siostry mające określone funkcje w czasie liturgii kanonizacyjnej (procesja z relikwiami i darami ofiarnymi), udały się wraz ze mną do ołtarza papieskiego aby zapoznać się z terenem, wyćwiczyć podejścia i ukłony. I tu nasze oczekiwanie dnia kanonizacji bł.Matki Kingi po raz ostatni zostało wystawione na próbę. Dowiedziałyśmy się, że Ojciec Święty jest chory i nie celebrował Mszy św. na krakowskich błoniach.
Mimo wszystko, w naszym klasztorze trwały intensywne przygotowania, dopracowywanie szczegółów na wyznaczonych stanowiskach.
 
16 czerwca 1999 roku, środa
 
    Bardzo wcześnie rano odmówiłyśmy Liturgię Godzin. Mszę św. w chórze zakonnym odprawił ks.Wiesław Lechowicz, sekretarz ks.biskupa Ordynariusza. Już o godz. 5.00 wkroczyli panowie z BOR-u i pirotechnicy z psem dla sprawdzenia pomieszczeń. Reszta ochrony objęła posterunki przed pokojem papieskim, w ogrodzie, przy bramie gospodarczej, w wewnętrznym ogródku (wirydarzu). Panowie czuwali w tych miejscach aż do przybycia ochrony watykańskiej. Później czuwali bardziej dyskretnie.
    O godz. 9.00 ks.bp Wiktor Skworc przekazał wiadomość, że Ojciec Święty jedzie do Starego Sącza. Wyruszył w drogę samochodem ze względu na złą widoczność spowodowaną nocnym deszczem i mgłą. Ogarnęła nas wielka radość połączona z troską o zdrowie Papieża. Dwadzieścia sióstr z naszego domu i ksienie z klasztorów siostrzanych: z Krakowa, Miedniewic, Skaryszewa i Zamościa, udało się na starosądeckie błonia, gdzie dołączyły pozostałe siostry z wyżej wymienionych domów. Poza ksieniami nikt nie mógł przebywać na terenie klasztoru. Takie były rygory. Przyjechały także nasze Siostry z Dingolfing w Niemczech (Bawaria).
Na placu atmosfera była bardzo podniosła. Nawet dla nas zagrała orkiestra i cały lud zaśpiewał: „Niechaj żyją nam”, do czego zachęcił wszystkich ks.Andrzej Pękala. Siostry, które z konieczności pozostały w klasztorze, słysząc muzykę pomyślały, że już jest Papież. Pobiegły szybko przed telewizor, a tu... klaryski tak pięknie witane!
Wreszcie ukazała się kolumna samochodów i najważniejszy: papamobile z Ojcem Świętym. Zapanowała ogromna radość, rozśpiewały się całe błonia. I nam się udzieliła ta cudowna atmosfera. Wydawało mi się, że cała przyroda, trawa, kwiaty, drzewa, śpiewa i gra razem z nami. Tego nie da się opisać. Trzeba to po prostu przeżyć! Bardzo głęboko przeżywałam śpiew Litanii do Wszystkich Świętych. To było spotkanie Nieba z ziemią! A potem formuła kanonizacji. Przeżycie niepowtarzalne, jedyne. Ojciec Święty kanonizował naszą Matkę i Współsiostrę, fundatorkę i mieszkankę starosądeckiego klasztoru, jedną z nas! Nawet słońce zaświeciło w czasie Mszy św.
Zastanawiałyśmy się przed wizytą, z jakim przesłaniem dla nas przybędzie Ojciec Święty.
Z wielką uwagą i radością przyjęłyśmy wezwanie do świętości! Ufamy, że nasza Święta Matka uprosi nam tę łaskę.
    W procesji z relikwiami św.Matki Kingi i z darami ofiarnymi szły także siostry klaryski z innych klasztorów. Ustaliłyśmy też, aby delegatki z siostrzanych domów przyjęły Komunię Świętą z rąk Ojca Świętego. Papież zareagował na przyniesioną kopię obrazu kanonizacyjnego. Pochwalił, że ładny. Rozpoznawał szczegóły, m.in. Dunajec. Wypada podkreślić, że ten właśnie obraz znajduje się w kaplicy starosądeckiej „Opoki”.
Ojciec Święty czuł się coraz lepiej, co dało się zauważyć w czasie „powtórki z geografii”, za którą został nagrodzony „szóstką z plusem” także przez nasze siostry dające upust radości.
    Po Mszy św. siostry bardzo szybko udały się do autokaru, aby zdążyć do klasztoru przed Ojcem Świętym. Nie wszystkim się to udało, gdyż trudno było się przedostać z relikwiarzem trumienki św.Kingi. Wierni chcieli skorzystać z okazji i osobiście uczcić naszą Patronkę. W końcu pojawił się ks.płk Tadeusz Dłubacz i swoim samochodem podwiózł nas do Klasztoru. Było już oczywiście po przywitaniu Ojca Świętego. Uczyniły to siostry, które przyjechały wcześniej. Ojciec Święty wszedł na chwilę do swojego pokoju, a potem udał się do refektarza, gdzie zebrała się świta papieska i zaproszeni goście. Dotarła druga grupa sióstr. Podano obiad. Siostry obsługujące stoły ruszyły do akcji „prosto z marszu”. Ojciec Święty z uśmiechem pełnym miłości spoglądał na siostry, które służyły przy Jego stole, prowokując niejako do odwzajemnienia tego pięknego ojcowskiego gestu.
Po skończonym posiłku, Papież, wychodząc z refektarza, witał się z siostrami klaryskami i siostrami jozefitkami. Po drodze, poruszając laseczką mówił: „Co kołyska, to klaryska”. Czekamy więc na te kandydatki do klarysek. Obecnie mają już po dwadzieścia lat...
Następnie Ojciec Święty udał się do swojego apartamentu, gdzie miał warunki do odpoczynku i do modlitwy. W tym czasie goście przeszli do ogródka i do cel na piętrze.
Nasza Wspólnota zgromadziła się w kaplicy św.Matki Kingi, oczekując przybycia Ojca Świętego. Poproszono mnie do saloniku papieskiego, skąd po podpisaniu księgi pamiątkowej Ojciec Święty przeszedł do kaplicy na spotkanie z siostrami. Nie przygotowałyśmy wielkich śpiewów, mając na uwadze stan zdrowia Papieża. Powitałyśmy Go krótką piosenką:
            Witaj, Zastępco Chrystusa idący dziś w Imię Pana.
            Wita Cię nasza Wspólnota szczęśliwa, rozradowana!
            Witaj u nas, Ojcze Święty!
            Dziękujemy za Twój trud dla nas podjęty!
            Z Kingą Świętą się cieszymy wszystkie wraz!
            Zapewniamy, Ojcze Święty,
            że w modlitwach zawsze jesteś tu - wśród nas!
 
Wykonałyśmy też jedną pieśń do naszej Świętej Matki Fundatorki.
Ojciec Święty uklęknął przed Jej ołtarzem, pogrążając się w modlitwie. Zachęcona przez ks.bpa Stanisława Dziwisza podałam Papieżowi do ucałowania relikwie naszej Świętej - trumienkę. Uczyniłam to z małym dreszczykiem, gdyż trumienka jest dość ciężka. Trzymałam ją mocno, by tego Skarbu nie wypuścić z rąk i - nie daj Boże - Ojcu Świętemu na głowę... Dopiero na filmie można było zobaczyć, że Papież w tym samym czasie wyciągnął ręce podtrzymując relikwiarz. Niezwykle wzruszająca chwila...
W czasie tego spotkania ofiarowałam Ojcu Świętemu od naszej Wspólnoty zakonnej relikwie św.Kingi w nowym relikwiarzu wykonanym na dzień kanonizacji i zestaw medali pamiątkowych.
    Szybko minęły te szczęśliwe godziny pobytu Następcy Chrystusa w naszym domu. Trzeba było pożegnać umiłowanego Ojca Świętego Jana Pawła II, którego oczekiwały rodzinne Wadowice. Wychodząc z kaplicy, powiedział: „Sprawujcie mi się dobrze!”
Wszedł jeszcze na chwilę do swojego pokoju, po czym opuścił progi naszego klasztoru, udając się na lądowisko, skąd około godz. 17:00 odleciał helikopterem do Wadowic. Otwarto bramę wejściową na dziedziniec kościelny i zlikwidowano posterunki BOR-u, policji i straży pożarnej. Wkrótce drogę od ołtarza papieskiego do klasztoru i dziedziniec wypełnili pielgrzymi, którzy pragnęli się pomodlić u Świętej Matki Kingi. Przybyły także siostry z pozostałych domów, które mieszkały na terenie miasta. Wszystkie weszły za klauzurę. Wielka była radość spotkania! Było miejsce, aby je przyjąć, mianowicie w celach przeznaczonych dla gości, w nowicjacie i w innych pomieszczeniach. Piękne były Nieszpory w chórze zakonnym, odprawiane przez tak liczne zgromadzenie. Sam widok tak wielu sióstr podnosił ducha i radował serce. Siostry z Krakowa i Skaryszewa wyjechały w tym samym dniu. Siostry z Miedniewic, Zamościa i z Dingolfing zatrzymały się do dnia następnego. Trudno było spać tej nocy, przeżywając tak wielką radość!
 
    Od dnia 16 czerwca 1999 roku, pogłębiło się poczucie obecności Świętej Matki Kingi i Ojca Świętego Jana Pawła II w naszym domu. Wspomnienie uroczystości kanonizacyjnej jest ciągle żywe, jak żywa jest miłość do naszego Papieża, obecnie już Świętego Jana Pawła II. Bogu niech będą dzięki za Jego wizytę w naszych progach, za ofiarowane nam różańce, za tak wiele dobra!
Ojciec Święty nie celebrował Mszy św. w naszym ornacie przygotowanym na ten dzień. Ktoś powiedział, że paliusz papieski przysłaniałby wizerunek Świętej Kingi, więc Papież dotknął ornatu i pobłogosławił. U nas, w klasztorze, jest używany w czasie Mszy św. każdego 16 czerwca, w uroczystości odpustowe oraz przy innych szczególnie doniosłych okazjach. Ta cenna pamiątka przywołuje wspomnienia...
Teraz, z perspektywy dwudziestu lat od tego wydarzenia, można głębiej zrozumieć cudowną, uroczystą i równocześnie radosną atmosferę tego wielkiego dnia! Spotkało się dwoje Wielkich Świętych: Święta Matka Kinga i Święty Jan Paweł II! Nie wiemy też ilu świętych było wśród uczestników uroczystości... To jest dla nas tajemnicą.
Bóg niech będzie uwielbiony we wszystkich, którzy Go miłują!
 
   Nasza wdzięczność należy się także wszystkim, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do tej historycznej uroczystości, a więc ks.kard.Stanisławowi Dziwiszowi za wielką życzliwość i zaangażowanie, ks.arcybiskupowi metropolicie katowickiemu Wiktorowi Skworcowi, wówczas biskupowi tarnowskiemu, księżom biskupom, Kurii diecezjalnej w Tarnowie za trud i koszty związane z organizacją uroczystości kanonizacyjnej, Zakonowi Braci Mniejszych Konwentualnych, którego Generałem był w tym czasie o.Gianfranco Agostino Gardin, za prowadzenie i sfinansowanie procesu kanonizacyjnego. Kapłanom, Siostrom Zakonnym, Władzom i Mieszkańcom Starego Sącza, Dobroczyńcom i Przyjaciołom, za bardzo wiele dobra. Stowarzyszeniu Czcicieli Świętej Kingi (obecnie Stowarzyszenie Świętej Kingi) za pielgrzymkową Nowennę lat, z prośbą o kanonizację naszej Patronki.
Odezwała się nawet Polonia zagraniczna mająca swoje korzenie w Starym Sączu.
Nie sposób wymienić wszystkich Dobroczyńców. Ogarniamy Ich serdeczną modlitwą i wdzięcznością za każdą pomoc, za różnego rodzaju prace wykonywane nieodpłatnie, za wsparcie duchowe i materialne.
Wszystkim za wszystko:  B ó g   z a p ł a ć !
s. M.Teresa Anna Izworska OSC
 
313368