Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Kochane Dzieci

Treść


.

.
   Rozpoczęliśmy różańcowe nabożeństwa. Naszym myślom towarzyszą tajemnice Jezusa i Maryi zatopione w koralikach, które przebieramy w naszych palcach. W tym roku, który przeżywamy z woli Ojca Świętego, Benedykta XVI jako Rok Kapłański - tej modlitwie towarzyszy szczególna intencja - za kapłanów o siłę i potrzebne dary dla każdego z Nich i o to by nie zabrakło nam na ziemi tych, którzy będą sprawować sakramenty Kościoła.
    Jak wspominałam w pierwszym powakacyjnym naszym gazetkowym spotkaniu, Ojciec Święty wybrał właśnie ten rok ze względu na okrągłą, bo 150 rocznicę śmierci św.Jana Marii Vianneya. Kim był ten niski wzrostem ale wielki duchem kapłan?
.
  
.

.
   Urodził się we Francji w ubogiej, wiejskiej rodzinie. Kiedy miał 3 lata we Francji wybuchła Wielka Rewolucja, której skutki dotknęły bardzo boleśnie Kościół. Zniszczono bardzo wiele świątyń i klasztorów, i rozpoczęło się prześladowanie kapłanów, i osób przyznających się do chrześcijaństwa. Jan, jako małe dziecko, potajemnie w szopie, która służyła wiernym za kościół, przyjął pierwszą Komunie Świętą. Niestety wraz ze zniszczeniem Kościoła we Francji upadły także szkoły, które przeważnie były przy kościołach. Mając 17 lat, więc już dość późno, Jan nauczył się pisać i czytać. Jan marzył o tym, by zostać księdzem i dzięki wytrwałej pracy swojego proboszcza, który uczył go łaciny, został przyjęty do Niższego a potem do Wyższego Seminarium Duchownego. Jan niestety nie radził sobie z nauką, nawet radzono mu, aby opuścił seminarium, ale rady i interwencje proboszcza oraz fakt, że diecezja bardzo potrzebowała kapłanów zdecydowały, że udzielono mu święceń kapłańskich. Pierwsze trzy lata spędził jako wikariusz. Kolejną i już jedynym miejscem jego pracy stała się wioska Ars, gdzie młody kapłan zastał zniszczony kościół i garstkę mieszkańców uczestniczących w niedzielnej Mszy św. więc zabrał się energicznie do pracy. Polegała ona na wygłaszaniu prostych kazań, systematycznej nauce katechizmu w szkole. Przede wszystkim ks.Jan długie godziny spędzał na modlitwie, adoracji i słuchaniu spowiedzi. W krótkim czasie do Ars zaczęły przyjeżdżać tłumy ludzi chcących spotkać człowieka, któremu Bóg powierzył tak wiele darów. Wśród nich byli tacy, którzy potrzebowali nawrócenia i tacy, których przywiodła ciekawość.
Święty proboszcz przeżył 73 lata, pochowano go w Ars, dziś jest tam piękna bazylika, a doczesne szczątki świętego kapłana spoczywają w kryształowym sarkofagu. Z okazji roku kapłańskiego papież Benedykt XVI ogłosił św. Jana Marię Vianney patronem wszystkich kapłanów.
   Kochane Dzieci, pamiętajmy przez wstawiennictwo św. Jana o naszych księżach, o tych, którzy udzielali nam sakramentów, których znamy, a przede wszystkim o tych, którzy pracują w naszej parafii.
s.Agnia
349472