Recenzja musicalu >Jesus Christ Superstar<
Treść
.
CHRYSTUS IDOLEM
Recenzja musicalu „Jesus Christ Superstar”
Niedawno miałam okazję obejrzeć musical pt.: „Jesus Christ Superstar” w interpretacji Młodzieżowego Teatru Muzycznego w Pionkach. Wystawienie rock opery miało miejsce w Małopolskim Centrum Kultury „Sokół” w Nowym Sączu w ramach cyklu „My, Małopolanie”.
Reżyserem był Antoniusz Dietzius, młody artysta pochodzący z Krynicy-Zdroju. Swoje zadanie wykonał znakomicie. Jego interpretacja dzieła Andrew Lloyda Webbera i Tima Rice’a była czymś więcej, niż tylko spektaklem teatralnym. Odniosłam wrażenie, że przeniosłam się do zupełnie innej rzeczywistości, w której Chrystus odgrywa rolę idola młodzieży.
.
.
.
Sztuka opowiada historię, o której każdy słyszał i która od ponad 2000 lat jest pozostaje żywa w naszych sercach. Temat ostatnich dni życia Jezusa, pokazanego z ludzkiej strony, przedstawiony został współcześnie, jednocześnie z zachowaniem prawdy przesłania z Nowego Testamentu.
Duże znaczenie miało przygotowanie zespołu ze strony wokalnej i choreograficznej, którym także zajął się reżyser. Wrażenia dopełniło odpowiednie dobranie muzyki, a także genialna gra aktorska.
Scenografia była prosta, składała się głównie z rusztowania rozłożonego w tylnej części sceny. Natomiast interesujące wrażenie wywarła gra świateł i innych efektów.
W kolorystyce spektaklu dominowała czerń. Większość aktorów nosiła ciemne skórzane, przylegające do ciała ubrania. Ponura barwa może w tym przypadku oznaczać śmierć, nieszczęście. Zdecydowanie wyjątek stanowił biały strój Jezusa, który możemy zinterpretować, jako symbol czystości i niewinności.
Muzyka jest dziełem wspaniałego kompozytora, sir Andrew Lloyda Webbera. Jego utwory wprowadzają widza w specyficzny nastrój o ogromnym natężeniu emocjonalnym. Wsłuchując się w brzmienie melodii mamy wrażenie wspólnoty z aktorami na scenie. Nie bez zdziwienia przyznam, że osoba siedząca obok mnie na spektaklu w pewnym momencie nieświadomie zaczęła nucić.
Największe wrażenie wywarły na mnie umiejętności młodych aktorów. Antoniusz Dietzius doskonale wczuł się w rolę Judasza. Jego gra zdecydowanie najbardziej mnie urzekła, ponieważ wniósł w tę postać tyle dynamizmu, emocji, pokazując zdrajcę Chrystusa w zupełnie innym świetle. Tomasz Czerski, wcielający się w rolę Jezusa na scenie pokazał, jak wielki drzemie w nim talent. Jego postać sprawiała wrażenie otwartej, przepełnionej miłością, gdy przemawiała do ludzi. Agnieszkę Witek zobaczyliśmy w dosyć kontrowersyjnej roli Marii Magdaleny. Wielki poziom zaprezentowali także: Krystian Niedzielski - w roli Piłata, Jakub Niedzielski, grający Kajfasza, Wojciech Kalinka jako Annasz, oraz wielu innych utalentowanych młodych ludzi.
Osobiście oceniam spektakl na piątkę z plusem. Był niezmiernie dobrze dopracowany, a muzyka po prostu zachwycająca. Jedyną wadą musicalu była zła akustyka. Osoby w dalszych rzędach w paru momentach miały problem ze zrozumieniem kwestii aktorów. Mimo to, z sali wyszłam z uśmiechem na ustach.
Polecam każdemu obejrzenie spektaklu. Owacje na stojąco i gromkie okrzyki publiczności powinny być najlepszą rekomendacją.
Anna Duda
- uczennica klasy dziennikarskiej
LO im.Marii Skłodowskiej-Curie
W Starym Sączu