Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Msza Święta na zakończenie sezonu turystycznego w górach

Treść


.
MSZA ŚWIĘTA NA ZAKOŃCZENIE
SEZONU TURYSTYCZNEGO W GÓRACH
 
„Człowiekowi potrzebne jest piękno krajobrazu i dlatego też nic dziwnego, że ciągną tutaj ludzie z różnych stron Polski. Ciągną latem i zimą. Szukają odpoczynku. Pragną odnaleźć siebie w obcowaniu z przyrodą. Pragną odzyskać siły w zdrowym wysiłku fizycznym, marszu, podejściu, we wspinaczce, w zjeździe narciarskim... Polecam wszystkich Matce Chrystusowej, która tu w pobliżu króluje, czyli gazduje - matkuje w swoim sanktuarium ludźmierskim, i w tej głębi Tatr na Rusinowej Polanie... w tylu innych sanktuariach rozłożonych u podnóża Karpat, Beskidów, Bieszczadów... na Wschód i na Zachód, w stronę Babiej Góry i Pilska, Karkonoszy i dalej. I na całej Polskiej ziemi”.
Jan Paweł II, Nowy Targ, 8 czerwca 1979 r.
 
   Różne są formy spędzania wolnego czasu. Zbliżający się czas długich wieczorów, związany z porą roku, sprzyja wspomnieniom, zadumie i refleksji nad tym, co było. Bywa też czasem porządkowania i snucia planów na przyszłość.
Tak nasze wędrowanie przez życie, jak i turystyczne eskapady nie są tylko „nabijaniem kilometrów” nawet na najpiękniejszych szlakach. Są zdobywaniem wiedzy i doświadczeń. Odpowiednio przygotowani do poznania nowych stron uczymy się historii, sztuki, geografii. Nie poprzestajemy tylko na zachwycie nad spotkanymi rzeczami i kontaktami z nowopoznanymi ludźmi, chociaż i te aspekty turystyki są bardzo ważne.
Często czasem turystycznych wypraw jest niedziela i stąd bardzo potrzebna staje się możliwość jej pełnego świętowania, przez uczestnictwo w Eucharystii.
Wychodząc naprzeciw duchowym potrzebom wędrowców w kaplicach przy turystycznych szlakach odprawiane są niedzielne msze (jak choćby w kaplicy na Wiktorówkach w Tatrach.
    W kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów pod szczytem Okrąglicy (1239 m n.p.m.) od 1983 roku w pierwszą niedzielę października odprawiana jest Msza św. na zakończenie sezonu turystycznego. W tym czasie Krakowski Oddział PTTK organizuje na pobliskiej Hali Krupowej zlot turystów, na który zaprasza członków zaprzyjaźnionych oddziałów PTTK. W tym roku jedną z liczniej zorganizowanych grup była grupa z PTTK Oddział „Beskid” w Nowym Sączu.
.

.
Schronisko zbudowane na Hali Krupowej w Paśmie Policy - przy granicy Beskidu Żywieckiego i Makowskiego, pomiędzy Zawoją, Jordanowem Zubrzycą i Sidziną, znajduje się około 10 km na północny wschód od Babiej Góry.
    W niedzielę 2 października br. indywidualnie wybrałyśmy się w ten rejon Beskidu Żywieckiego. Wspaniała pogoda sprzyjała wędrowaniu. Rozległe (niestety spowodowane przez wiatrołomy) widoki na Tatry, Spisz, Orawę napawały radością. Wędrowałyśmy czarnym - najkrótszym szlakiem od Sidziny - Wielkiej Polany, docierając na tyle wcześnie przed mszą, aby móc odwiedzić schronisko na Hali Krupowej i nasycić oczy pięknymi widokami. Geograficzną ciekawostką tego miejsca jest fakt, że przełęcz między Sidziną, a sąsiednią Zubrzycą Górną na Orawie, stanowi część głównego europejskiego działu wód, oddzielającego zlewiska Bałtyku i Morza Czarnego.
    Z różnych stron pod szczyt docierali liczni turyści, z których część pokonując trasę od Wielkiej Polany, uczestniczyło w Drodze krzyżowej organizowanej przez Duszpasterstwo Turystyczne Archidiecezji Krakowskiej, którego diecezjalnym duszpasterzem turystów i pielgrzymów jest ks.prof Maciej Ostrowski, prorektor Uniwersytetu Jana Pawła II w Krakowie.
Duszpasterstwo uformowało się w połowie lat osiemdziesiątych XX wieku. Jego celem jest objęcie opieką duchową osób, które interesuje turystyka i pielgrzymowanie. Początek grupie dały osoby związane z PTTK, które postanowiły organizować msze, najpierw na zakończenie, a potem też na otwarcie sezonu Oddziału Krakowskiego PTTK. Osoby te we współpracy z Diecezjalnym Duszpasterstwem Służby Liturgicznej i Ruchu Światło-Życie Archidiecezji Krakowskiej utworzyły w roku 1985 Krajoznawczą Odznakę im. Jana Pawła II. Od roku 1986 zaczęto organizować wycieczki w celu wspólnego zdobywania tej odznaki.
.

.
    Ks.prof.Maciej Ostrowski, który jest również ratownikiem GOPR, już po raz dwudziesty czwarty odprawił Eucharystię w kaplicy Matki Bożej Opiekunki Turystów. Na wstępie serdecznie powitał wszystkich i w skrócie dla przybyłych po raz pierwszy opowiedział historię tego miejsca, do którego ludzie gór pielgrzymują od wielu lat.
„Kaplica dedykowana Matce Bożej, która jest również pątniczką, wędrowniczką - wędrującą poprzez góry do swej krewnej Elżbiety, ale również jest naszą przewodniczką w wędrówce ku niebu” - powiedział Kapłan.
Mszę św. dziękczynną za piękny sezon poprzedziła w samo południe modlitwa Anioł Pański, w łączności z rozpoczętym w Krakowie II Światowym Kongresem Miłosierdzia Bożego w sanktuarium w Łagiewnikach, gdzie do zebranych pielgrzymów przemawiał, za pośrednictwem telemostu, papież Benedykt XVI i odmówił razem z nimi Anioł Pański. Łącząc się duchowo z Łagiewnikami, tę modlitwę ofiarowaliśmy w intencjach Ojca Świętego, i także, jako dziękczynienie za beatyfikację Jana Pawła II, za Błogosławionego, który wstawia się za nami od tronu Ojca.
„Jest z nami Matka Boża Opiekunka Turystów i jest z nami błogosławiony Jan Paweł II, którego szlak znajduje się w pobliżu i Ich wstawiennictwu się polecajmy” - rozpoczął Eucharystię ks.Profesor.
Czytania liturgiczne dotyczyły winnicy Pańskiej, i do nich w homilii nawiązał Kaznodzieja. „Winnica Pańska to my i ten świat, który Pan Bóg dał nam w posiadanie. (…) Dar Boży dany w nasze ręce, po to, aby nas cieszył, i abyśmy z niego korzystali. Żeby dawał nam pogodę ducha, żeby dawał nam pokarm, pożywienie. Bóg się opiekuje nami. Bóg nie zostawia nas samymi na tej drodze naszego życia. Bądźmy Mu za to wdzięczni. Ten dzisiejszy dzień, kiedy kończymy sezon turystyczny, jest okazją do dziękczynienia za to cośmy przeżyli, za to żeśmy ten świat widzieli, dotknęliśmy go i on nas ucieszył. Ale zdajemy sobie z tego sprawę, że ten obraz winnicy jest porównaniem. On nam mówi o innej winnicy, którą jest dom Izraela, ludzie. Tą winnicą jesteśmy my, chrześcijanie. Także trzeba uprawiać ten inny ogród, ten ogród, który jest w nas, w naszych sumieniach, w naszych sercach. Ten ogród też jest piękny, bo jest zasadzony przez Pana Boga, to Bóg nas stworzył, Bóg dał nam życie. Ale dał nam to życie po to, abyśmy je dobrze wykorzystali, żebyśmy (jak mówi dzisiejsze drugie czytanie) żyli sprawiedliwie, uczciwie. Żebyśmy przynieśli ten owoc nie tylko tu na ziemi, ale na życie wieczne. Żebyśmy coś na tej ziemi zbudowali, rozwijali technikę, rozwijali kulturę, rozwijali dobrobyt materialny, ale także żebyśmy sobie zaskarbili coś na żywot wieczny, bo wszystko to, co na tej ziemi posiadamy - kiedyś przeminie, a zostanie tylko ten jeden owoc. <Winnicą Pana jest dom Izraela>. Wczytajmy się jeszcze głębiej w te dzisiejsze czytania. Być winnicą Pana, to mieć wielką odpowiedzialność. Odpowiedzialność za to, co w nas jest, i co wokół nas jest. Odpowiedzialność przede wszystkim za siebie, za swój osobisty, osobowy rozwój. I tutaj mocne słowa w dzisiejszej przypowieści Pana Jezusa. Oto Pan posyła swoje sługi, aby sprawdzili, jak się rozwija winnica, czy wszystko jest w porządku? A tymczasem okazuje się, że rolnicy, którym oddał tę winnicę, nie przyjmują sług, pobili ich, wyrzucili z winnicy, a nawet niektórych pozabijali. No i wreszcie myśli sobie, ze pośle swojego syna, że go uszanują. Uszanują jego godność, że to jest mój przedstawiciel bezpośredni, moje dziecko. A oni pomyśleli: zabijmy go, posiądziemy jego winnicę. Tak też zrobili…
Do nas też Pan Bóg posyła swoje sługi. Pan Bóg też posyła do nas swoje orędzie. Do nas, którzy jesteśmy tymi ogrodnikami winnicy. Posyła do nas to orędzie na przykład poprzez ten piękny, stworzony świat. Chodziliśmy cały rok po tych turystycznych szlakach. Czyśmy rzeczywiście ten czas wykorzystali, po to, żeby wzrosnąć duchowo, żeby zobaczyć w tych znakach otaczających nas wokół - Boga. Zobaczyć te rzeczywistości nadprzyrodzone, poprzez świat, który nas otacza. Czy nie stało się tak, żeśmy tych wysłanników gdzieś odrzucili, że wyrzuciliśmy ich ze swojego serca, zmarnowaliśmy ten czas. Czy wykorzystaliśmy też dobrych ludzi, że w imieniu Pana Boga byli dla nas jakimiś znakami dobra. Na szlakach też spotykamy różnych ludzi. Oni też w jakiś sposób do nas przemawiają. W naszym życiu, na drodze naszego życia, jest wielu dobrych ludzi. Nasi rodzice, wychowawcy, są przyjaciele, znajomi. Oni tez są postawieni przy nas, aby dać nam dobry przykład, dobre świadectwo.
Czy byliśmy gotowi słuchać, słuchać mądrości drugiego człowieka, który chce nam pomóc, żebyśmy wzrastali, żeby każdy z nas wzrastał. Żebym ja wzrastał, żebym stawał się lepszym człowiekiem. Czy jestem wdzięczny za swoich rodziców, za nauczycieli, za wychowawców, za przyjaciół, którzy byli dla mnie dobrym natchnieniem. Wreszcie Bóg posyła też do nas swojego Syna Jednorodzonego. Ten Syn Boży do nas przemawia bezpośrednio. On do nas przemawia poprzez słowa Pisma Świętego, czytane na każdej mszy świętej, przemawia do nas poprzez swoje sakramenty, poprzez tę mszę świętą niedzielną chce do nas Bóg mówić, i można by też tak zapytać: <Czy ja tego Boga chciałem słuchać? Czy ja Go przyjąłem? Czy się nie stało tak, że ja Go po prostu wyrzuciłem? Kiedy patrzymy na dzisiejszy świat, to czasem widzimy, że człowiek mówi: <Ja nie chcę Boga. Ja w miejsce Boga stanę się Bogiem>. Powiedzieli ci rolnicy uprawiający winnicę: <Zabijmy dziedzica, posiądźmy jego dziedzictwo, zabijmy Boga w swoich sercach. Stańmy w miejscu Boga. To my teraz będziemy decydować o tym, co jest dobre, a co jest złe. My będziemy autorytetem moralnym. Nie Bóg dla nas będzie autorytetem, my sobie sami stworzymy swój kodeks etyczny, według własnych upodobań, według tego, jak nam pasuje>. Ileż razy to dzisiaj spotykamy się z takimi sytuacjami, że człowiek staje w miejscu Boga. Decyduje: <ten może żyć, a tamten nie. Dziecko w łonie matki - nie ma prawa do życia, starzec - nie ma prawa dożycia. Ma tylko prawo do życia ten silny, mocny, który przepycha się łokciami przez życie. On ma prawo żyć. Ileż razy ludzie decydują o tym, kto jest kobietą a kto mężczyzną. Ludzie decydują o tym, co jest sprawiedliwe, a co niesprawiedliwe. Mówią, że można w życiu ekonomicznym powiedzieć, że: <to są prawa ekonomii. One rządzą dzisiaj światem. Tam nie ma żadnej moralności, tam nie ma dobra i zła. Dobre jest to, co przynosi pieniądze, to, co przynosi zysk. I moglibyśmy tak wymieniać bardzo wiele przykładów. Człowiek sam sobie decyduje, co jest dobrem, co jest złem. A co z tego wyniknie? Czy z tego wyniknie dobro, czy my będziemy szczęśliwi? Można by przeczytać ostatnie wersety przypowieści Pana Jezusa i może nawet się trochę przestraszyć tym wszystkim. Co zrobi Pan winnicy, kiedy przyjdzie? Czy tych nędzników nie wytraci? Trudne są te słowa, ale może warto je czasem przemyśleć. Pan przyjdzie i wytraci tych, którzy nie przynieśli owocu, tych, którzy zabili syna, tych, którzy zabili syna w swoich sercach. Warto się także nad tym zastanowić, że Bóg jest miłosierny, Bóg kocha człowieka, Bóg otacza człowieka swoja dobrocią. Lecz Bóg jest także i sędzią. Bóg też kiedyś nas rozsądzi z naszych uczynków. Na tej drodze życia bierzmy do serca te słowa o winnicy Pańskiej. Niech one nam towarzyszą także, kiedy zejdziemy z tej góry. Bo tu jest czas wypoczynku, czas zadany także po to, żebyśmy się zastanawiali nad sprawami życia, ale również, żebyśmy tak na chwilę odeszli od nich i inaczej spojrzeli na codzienne życie. Ale potem trzeba do niego wrócić i trzeba z tymi swoimi przemyśleniami wrócić tam w doliny, i tam zacząć zmieniać świat. Tam zmieniać życie, tam je udoskonalać.
Wracajmy z tych naszych gór, z tych szlaków i wprowadzajmy jeszcze bardziej konsekwentnie w życie Boże słowo, Boże natchnienia” - zakończył Kaznodzieja.
Szafarzem podczas mszy był Kazimierz Synowski, prezes krakowskiego Oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego, które już po raz 57. zorganizowało, kończący sezon, zlot turystów górskich na Hali Krupowej.
Oprawę wokalną liturgii zapewniła Agnieszka Lech.
    Po Mszy św. odbyła się uroczystość odsłonięcia i pobłogosławienia tablicy pamiątkowej poświęconej Krzysztofowi Smerece, dziennikarzowi, redaktorowi, reżyserowi i producentowi programów telewizyjnych i filmowych, którego postać i dokonania przedstawił kustosz kaplicy Tadeusz Kochański, obecny na uroczystości wraz z żoną Anną.
Krzysztof Smereka był człowiekiem gór. Konsekwentny, otwarty, twórczy, którego urzekły pienińskie łąki i kolorowy świat motyli, które z pasją fotografował i filmował. Nie dziwi fakt, że na tablicy jemu poświęconej wykonanej przez Andrzeja Marię Witkowskiego z Krakowa widnieje wizerunek motyla. Krzysztof Smereka w Pieninach, na Podhalu, Spiszu i Orawie zrealizował kilkanaście programów telewizyjnych. Był jednym z pierwszych niezależnych producentów telewizyjnych, właścicielem, wydawcą i redaktorem naczelnym gazety medialnej „ZEWPRESS”. Stworzył telewizję internetową Silesiaheritage.tv, a pod koniec życia współpracował z TV Silesia.
Jak powiedział Tadeusz Kochański, znający go osobiście, był człowiekiem, który nie rozstawał się z kamerą i patrzył na świat przez jej pryzmat.
Żył intensywnie. Zmarł 7 sierpnia 2009 roku w Wiedniu, w wieku zaledwie 62 lat. Na uroczystości przybyła jego żona Elżbieta i syn Piotr, którzy dokonali odsłonięcia tablicy oraz grono przyjaciół.
    „Ilekroć mam możność udać się w góry i podziwiać górskie krajobrazy, dziękuję Bogu za majestat i piękno stworzonego świata. Dziękuję Mu za Jego własne piękno, którego wszechświat jest jakby odblaskiem, zdolnym zachwycić wrażliwe umysły i pobudzić je do wielbienia Bożej wielkości.
W górach znajdujemy przy tym nie tylko wspaniałe widoki, które można podziwiać, ale niejako szkołę życia. Uczymy się tutaj znosić trudy w dążeniu do celu, pomagać sobie wzajemnie w trudnych chwilach, razem cieszyć się ciszą, uznawać własną małość w obliczu majestatu i dostojeństwa gór” - powtarzam za papieżem wytrwałym turystą i Wielkim Pielgrzymem Janem Pawłem II.
Jolanta Czech
 
310342