Rodak w Bangladeszu - Iwona Macałka z Londynu
Treść
.
Rodak w Bangladeszu
W leżącym w odległej Azji Północnej, nad Zatoką Bengalską, Bangladeszu - od ponad dwóch lat mieszka i pracuje polski salezjanin, ksiądz Paweł Kociołek, którego spotkałam w moim londyńskim kościele parafialnym.
Okazało się, że misjonarz pochodzi z Koniuszowej, wioski oddalonej od Nowego Sącza o 6 km. Jest także absolwentem starosądeckiego Technikum Leśnego, czyli „swój człowiek”, a takim trzeba pomóc w pierwszej kolejności.
Teraz winna jestem Państwu wyjaśnienia, o jaką pomoc chodzi i dlaczego pomagam. Otóż w październiku ubiegłego roku, wraz z dwiema przyjaciółkami, założyłam małą fundację, która zajmuje się dostarczaniem artykułów papierniczych oraz przyrządów do nauczania placówkom wychowawczo-pedagogicznym w krajach Trzeciego Świata. Fundacja powstała z potrzeby serca, niesienia pomocy dzieciom i nauczycielom w tych najbiedniejszych miejscach na ziemi. Od ponad czterech lat wyjeżdżam na zorganizowane przez siebie wyjazdy charytatywne, podczas których pracując w sierocińcach, internatach, szkołach i przedszkolach uczę dzieci języka angielskiego. Podczas tych wyjazdów z wielką przykrością zauważyłam, że dzieciom brakuje nawet tych najbardziej podstawowych przyborów szkolnych, takich jak: ołówki, kredki czy zeszyty. Postanowiłam działać i tak powstała fundacja Pencils for All (Ołówki dla wszystkich).
Kiedy usłyszałam kazanie księdza Pawła, podczas tygodnia misyjnego, który opowiadał o problemach, potrzebach, radościach i sukcesach pracy misjonarskiej, właściwie nie miałam innego wyjścia, jak tylko pomóc. Ksiądz Paweł podzielił się marzeniem zakupienia projektora, aby poprzez film religijny kształcić i wychowywać 400 uczniów w swojej szkole. Dzięki pomocy ludzi dobrej woli misjonarz wyjechał z Londynu z projektorem i kilkoma filmami o treści biblijnej.
Oczywiście potrzeb jest nieskończenie wiele. Ksiądz Paweł pracuje wraz z dwoma kolegami misjonarzami z Indii. W kraju, gdzie katolicy stanowią tylko 0,3% ludności, nie jest łatwo i na jakąkolwiek pomoc od rządu liczyć nie mogą. Placówka misyjna utrzymuje się więc z datków ludzi dobrej woli na całym świecie. Po założeniu szkoły okazało się, że trzeba otworzyć internat, bo w większości nieprzejezdne drogi i brak komunikacji uniemożliwiają dotarcie do szkoły dzieciom z najbardziej oddalonych wiosek.
Możliwość uczęszczania do szkoły oznacza lepszą przyszłość. Tylko 15% ludności Bangladeszu potrafi czytać i pisać.
Fundacja Pencils for All objęła opieką misję w Bangladeszu. Chcemy regularnie dostarczać do szkoły pomoce do nauczania i wyprawki szkolne.
.
.
.
Dziękuję wszystkim ludziom, którzy przyczynili się do powstania fundacji. Specjalne podziękowanie składam p.Aleksandrze Skoczeń, autorce naszego logo, którą spotkałam w lipcu podczas mojej wizyty w Środowiskowym Domu Samopomocy przy Stowarzyszeniu na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Gniazdo”. Pani Ola pracuję tam, jako terapeuta osób niepełnosprawnych.
Więcej informacji o fundacji na www.pencilsforall.org
(kontakt: iwona@pencilsforall.org)
Fundacje można wesprzeć finansowo wpłacając na konto:
Nazwa konta - Pencils for All, Adres Banku - HSBC Bank, 21 King’s Mall, King Street, Hammersmith, London W6 OQF, UK.
Nazwa konta - Pencils for All, Adres Banku - HSBC Bank, 21 King’s Mall, King Street, Hammersmith, London W6 OQF, UK.
Numer konta- IBACS: GB94MIDL40032162049287, Swift code – MIDLGB2106P
Wszystkim ofiarodawcom z góry składam wielkie Bóg zapłać!
.
.
W imieniu własnym oraz zarządu fundacji Pencils for All składam wszystkim czytelnikom „Z Grodu Kingi” życzenia radosnych i pełnych miłości świąt Bożego Narodzenia.
Iwona Macałka
(korespondencja z Londynu)