Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

To jeszcze nie koniec turystycznego sezonu

Treść


.
TO JESZCZE NIE KONIEC
TURYSTYCZNEGO SEZONU
 
    Członkowie Komisji Integracji z Niepełnosprawnymi PTTK „Beskid” w Nowym Sączu, to ludzie autentycznie zaangażowani w niesienie pomocy, ale również radości osobom, które ze względu na ograniczenie sprawności nigdy nie doświadczyły by tak wspaniałych przeżyć związanych z turystyką.
Zdobywanie szczytów - nie tylko tych górskich, ale również szczytów koleżeństwa, przyjaźni, czy wreszcie miłości, także tej miłości płynącej z miłosierdzia okazywanego bliźniemu - jawi się, jako skarb bezcenny dla obydwu ze stron. Tak właściwie, to nie wiadomo, komu zapisana jest większa doza zadowolenia i radości z dawania siebie, i korzystania z otrzymywanych darów.
Członkowie Komisji obecni na spotkaniu po „Gniazdowym” Koncercie Wdzięczności, poproszeni przeze mnie o przedstawienie swojej pracy, wskazali wolontariuszkę Magdę, która zebrała wiele wypowiedzi, tak wolontariuszy, jak i ich podopiecznych.
Chociaż wszystkie z nich tchną ciepłem, życzliwością, optymizmem, radością i wdzięcznością, a każda z nich opowiada inną ludzką historię, to ze względu na szczupłość miejsca w gazetce, skróciłam wypowiedzi, tak, aby każda z nich wnosiła coś nowego.
Dziękując wszystkim za ich udzielenie, jednocześnie zachęcam Czytelników „Z Grodu Kingi” do uczestnictwa w działalności Komisji.
Jolanta Czech
 
POKONUJĄC BARIERY...
 
W dniach 19-20 września odbył się (już po raz szósty) Rajd Górski zorganizowany przez Komisję Integracji z Niepełnosprawnymi działającą przez PTTK Oddział „Beskid” w Nowym Sączu. do wzięcia udziału w nim zaprosiliśmy członków i podopiecznych starosądeckiego Stowarzyszenia „Gniazdo”.
W tym roku celem wyprawy leżący w Gorcach Turbacz (1310 m n.p.m.).
W rajdzie wzięło udział 38 osób w tym 12 spośród nich to osoby niepełnosprawne, także poruszające się na wózkach. Pozostali to wolontariusze i przyjaciele, wśród których znaleźli się Starosądeczanie.
Czym jest Komisja Integracji i jak działa? O tym opowiadają pokrótce jej pomysłodawcy, wolontariusze i niepełnosprawni przyjaciele.
.

Uczestnicy rajdu pod schroniskiem na Turbaczu
.
Skąd się wziął pomysł stworzenia Komisji?
    To bardzo spontaniczna inicjatywa - wspomina jedna z jej pomysłodawczyń - p.Beata Koral (sekretarz Komisji). Osoby niepełnosprawne uczestniczyły w wyjazdach z Komisją Młodzieżową - prowadzoną przez p.Mieczysława Witowskiego, działającą przy naszym Oddziale, która skupia młodzież należącą do szkolnych kół PTTK.
Po pierwszym wyjeździe z młodzieżą (wśród której były osoby niepełnosprawne) należącą do koła, którego opiekunem była p.Magdalena Tomasiak, druga „matka chrzestna pomysłu” - zapytałam Madzię: „Co będzie z uczniami, gdy skończą szkołę? Czy to ma oznaczać koniec ich przygody z turystyką zorganizowaną”? Razem postanowiłyśmy coś wymyślić, by te osoby mogły dalej cieszyć się wyjazdami. Po długich dyskusjach powstał statut zawierający również cele działania i bardzo wymowna nazwa.
20 grudnia 2002 r., po wcześniejszym przedstawieniu projektu na posiedzeniu Zarządu PTTK powstała Komisja Integracji z Niepełnosprawnymi.
 
Jakie są główne cele działalności Komisji?
    Są to: organizacja imprez (wycieczki krajoznawcze, zabawy integracyjne, pikniki, ogniska , kuligi); opracowanie i realizowanie tras dostępnych dla osób o różnych poziomach sprawności; konsultacje i realizacja założeń Rady do Spraw Niepełnosprawnych przy Zarządzie Głównym PTTK; wyznaczenie miejsc i obiektów dostępnych dla osób niepełnosprawnych oraz współpracę z innymi komisjami oddziałowymi.
 
Jakie były początki działalności i co sprawiało najwięcej problemów? Tak opisują to obecny przewodniczący Karol i skarbnik Paweł, związani z Komisją od początku”.
    Karol: „Moim zdaniem największa barierą, którą członkowie musieli pokonać na początku działalności, było przełamanie stereotypu, iż osoby niepełnosprawne nie mogą być aktywnymi uczestnikami ruchu turystycznego.
Należało przekonać nie tylko osoby niepełnosprawne, ale przede wszystkim ich opiekunów, do zmiany sposobu patrzenia na swe dzieci czy wychowanków. Wymagało to zdobycia ich zaufania. Było to trudne, ale rozumieliśmy ich obawy. Trudność stanowił fakt, iż zaczynając robić coś nowego, sami zdobywaliśmy doświadczenie we wszystkich poczynaniach. Musieliśmy spojrzeć na proponowane trasy oczami osoby niepełnosprawnej, co też stanowiło dla nas nowe wyzwanie”
    Paweł: „Jak w każdym przedsięwzięciu, gdzie jest wizja i zapał do pracy głównym problemem jest dobra organizacja. Z czasem nabraliśmy pewności siebie. Wymagania formalne stawiane przez PTTK: preliminarze, kosztorysy stanowiły problem. Teraz się z tego śmiejemy, ale wtedy...”.
 
Jakie są główne źródła finansowania Komisji?
    Głównym źródłem jest dotacja z Urzędu Miasta Nowego Sącza. Parę lat wstecz otrzymywaliśmy również środki ze Starostwa Powiatowego, ale obecnie nie ma konkursów, w których moglibyśmy uczestniczyć, jako Komisja. Jesteśmy również wspierani przez lokalne firmy (przede wszystkim do kosztów części wyżywienia i gadżety) i władze naszego Oddziału.
 
Jaki stosunek do Komisji mają wolontariusze (w tym jej członkowie) i osoby niepełnosprawne? Najlepiej opowiedzą oni sami.
     Asia Górgól (porusza się na wózku, pisze wiersze):
    „Do naszej Komisji trafiłam przez Janka Jelenia, mojego sąsiada z piętra, który opowiedział mi o wycieczce, na której był. Początkowo myślałam, że wymagam zbyt wiele pomocy innych osób, aby móc pojechać np. w góry. Mama Janka przekonała mnie, że będzie dobrze. Wzięłam swoją przyjaciółką i zdobyłam Prehybę. Teraz opiekunowie mi się zmieniają. najbardziej lubię jechać z osobą dobrze mi znaną, ale jak nie ma nikogo takiego, to też potrafię się przełamać. Jadę wtedy pod opieką grupy. Chęć zdobycia góry, czy zwiedzenia zamku jest większa niż strach. Moje życie to jednak nie tylko kilka cudownych dni wycieczek, ale pozostała szara część roku. Wtedy też pragnę, jak każdy człowiek np. pójść do kina, czy do pubu, na zakupy, spacer itd. Myślę, ze działalność naszej Komisji powinna pójść również w tym kierunku. Spełniania małych marzeń niepełnosprawnych osób.
    Gosia Ohly - porusza się o kulach (obecnie studentka WSB w Nowym Sączu)
    „Brałam udział w wycieczkach jakieś 3 lata przed powstaniem Komisji, a to za sprawą Magdy Tomasiak, która jest nauczycielką w moim byłym liceum. Początkowo wycieczki miały charakter eksperymentalny, dlatego też można zaryzykować stwierdzenie, iż byłam królikiem doświadczalnym (śmiech). Takich jak ja było więcej Daniel Fecko, Marcin Furtak, Janek Jeleń. Nasze początki pokazały, że turystyka osób niepełnosprawnych jest możliwa do zrealizowania. Dzięki przyjaciołom z Komisji nie byłabym tym, kim jestem teraz i zapewne nie wybrałabym takiego kierunku studiów. Na pewno nigdzie indziej nie poznałabym tak bardzo „pozytywnie zakręconych” ludzi, nie zobaczyłabym tylu pięknych i ciekawych miejsc, a już na pewno nie zaraziłabym się pasją do turystyki. Większość z moich przyjaciół o tym nie wie, ale wszyscy razem i każdy z osobna wnieśli w moje życie wiele dobra. Dzięki nim można odzyskać wiarę w ludzi oraz w to, co najważniejsze - przyjaźń!”.
     Janek Jeleń - porusza się na wózku i częściowo o kulach….
    „Jestem w Komisji od początku jej istnienia a wszystko zaczęło się od wycieczki na Węgry. Bycie w Komisji pozwoliło mi poznać wiele ciekawych osób, zawiązać małe przyjaźnie. Zobaczyłem wiele ciekawych miejsc, często bez pomocy osób trzecich a to bardzo ważne. Wyjazdy z Komisją pozwalają osobom niepełnosprawnym po prostu wyrwać się z domu”
     Michał Kozielec - uczeń liceum
    „Uważam, że Komisja wykonuje świetną pracę, organizując wycieczki, na które każdy może się zapisać i co ja ważniejsze - są one względnie tanie. Odpowiada mi panująca wśród członków Komisji ciepła atmosfera i to, że każdy każdemu pomaga”.
     Wolontariuszka Ula - studentka
    „Uważam, że ta Komisja jest bardzo potrzebna, nie tylko ludziom niepełnosprawnym, ale wszystkim innym. Dla mnie jest to niesamowite doświadczenie, a zarazem wyzwanie. Działanie w Komisji, to przede wszystkim kontakt z ludźmi, którzy nie boją się pokazać, że są inni, którzy podejmują wyzwania i osiągają zamierzony cel. Spotkałam tu wielu niesamowitych ludzi, z którymi stanowimy „drugą rodzinę”.
     Wolontariusz Sławek Śliwa - student
    „Wielu mówi, że my pomagamy osobom niepełnosprawnym na szlaku, ale uważam, że to oni pomagają nam. W jaki sposób? Otóż wtedy, gdy człowiek użala się nad sobą i próbuję usprawiedliwiać się, że czegoś nie potrafi zrobić, to osoby niepełnosprawne dają świadectwo, że jak się naprawdę czegoś chce dokonać, to można. Najbardziej podoba mi się w naszej wspólnocie turystycznej wielka radość i humor oraz to, że nawzajem się spieramy, uczymy i gramy. Co bym zmienił gdybym mógł? Tylko jedno: chciałbym, aby było nas więcej, więcej niepełnosprawnych, którzy dzięki tym wycieczkom znów odzyskują wiarę w dobroć i w to, że mają takie same prawo do kontaktu ze światem jak tzw. zdrowi. Dlatego apeluję: pomyśl, czy nie warto spróbować!”.
     Wolontariusz Karol Trojan - przewodniczący Komisji…. Absolwent Uniwersytetu Ekonomicznego
    „Moja przygoda z PTTK zaczęła się wiosną 2002 roku, kiedy byłem jeszcze uczniem w Zespole Szkół Elektryczno-Mechanicznych. Wtedy to rozpocząłem działalność w Szkolnym Kole Krajoznawczo-Turystycznym. Działalność w Komisji jest dla mnie możliwością podzielenia się sobą z innymi ludźmi. Jest szansą pokazania, uzmysłowienia i przypomnienia innym (i sobie), iż wszyscy jesteśmy równi i mamy takie same prawa do uczestniczenia w życiu społecznym, bez względu na stan naszego zdrowia. Z jednej strony - żyjemy szybko, żeby „mieć”. Aby utrwalać przekonanie, że nie jesteśmy sami dla siebie, musimy pomagać sobie nawzajem. Cieszy mnie włączenie się osób „sprawnych inaczej” w proces przygotowywania wycieczek”.
    Wolontariusz Paweł Jurczak- nasz „ekonomista” - nauczyciel akademicki
    „Dlaczego byłem i jestem w komisji? - hmmm… Może zabrzmi to strasznie (śmiech). Nie, nie miałem jakichś idealistycznych wizji, nie byłem w sposób przesadny przejęty losem osób niepełnosprawnych… Tak naprawdę nie dostrzegałem ich problemu, albo inaczej, nigdy się nad nim bardziej nie zastanawiałem.
Po prostu miałem za dużo czasu, a może szukałem jakiegoś zajęcia, żeby jak najkrócej być w domu. A że powstawał nowy projekt, to dlaczego nie wziąć w nim udziału... I to był strzał w dziesiątkę. Mnóstwo pracy było, wyjazdy i to „targanie” wózków po górach. To była przygoda... (uśmiech).
Umiejętność rozmawiania i ogólnie obcowania z osobami niepełnosprawnymi… Na początku jej brak, był wielką barierą dla mnie. Teraz jest inaczej. Cieszy i satysfakcjonuje radość „sprawnych inaczej”.
    Wolontariusz Michał Mółka - z-ca przewodniczącego… - student prawa
    „Osoby niepełnosprawne wiedzą, że mogą na nas liczyć w każdej sytuacji, zarówno podczas wycieczki, jak również w problemach życia codziennego. Komisja zmieniła bardzo wiele w moim życiu. Przede wszystkim pozwoliła mi poznać, na czym naprawdę polega integracja. Praca w Komisji ukazała mi świat, nie tylko ten piękny i kolorowy, ale również bardzo często wypełniony nieustannym cierpieniem. Widząc, z jakimi chorobami muszą się borykać, często bardzo młodzi ludzie, wielokrotnie przestałem narzekać, bo jakież to ja mam problemy w porównaniu z nimi. I wreszcie uważam, że członkowie Komisji, w znacznej części dołączyli do grona moich przyjaciół, których jak wiadomo nie ma się wielu. Oczywiście piszę o takich prawdziwych przyjaciołach - na dobre i na złe!”
    Wolontariuszka Magdalena Jodłowska - członek Komisji… - nauczycielka
    „Moja przygoda z Komisja zaczęła się zaledwie rok temu. Dlaczego związałam się z tymi ludźmi? Z jednej strony to była chęć wprowadzenia zmian w moim życiu, chęć zrobienia czegoś dla innych, nie koniecznie osób niepełnosprawnych. Połączenie tych czynników z wolnym czasem i pasją górskich wędrówek dało początek wspaniałej przygodzie. Współpraca z Komisją pozwoliła mi poznać niezwykłych ludzi, którzy nauczyli i wciąż uczą, na czym polega otwartość na drugiego człowieka, nie tylko niepełnosprawnego. Nie zapomnę pierwszych wyjazdów, pierwszego uczucia przerażenia i strachu, czy sobie poradzę. Wszystko to jednak pozostaje bez znaczenia, gdy widzisz uśmiech i dumę na twarzach naszych niepełnosprawnych przyjaciół po zdobyciu kolejnego szczytu, po pokonaniu kolejnej bariery. Jako początkujący nauczyciel zwróciłam szczególną uwagę na młodzież. Swoim zaangażowaniem przeczy ona ogólnym stereotypom o młodzieży egoistycznej, pozbawionej wrażliwości na drugiego człowieka. Okazuje się ze wystarczy dać im szanse a sami pokażą ile dobrego są w stanie zrobić”.
 
To tylko garstka tych, którzy działają i działali w naszej Komisji. Myślę jednak, że szczerość odpowiedzi, jakie udzielili, oddaje sedno działalności Komisji Integracji z Niepełnosprawnymi. Wszystkich niepełnosprawnych i przyszłych wolontariuszy serdecznie zapraszamy do wspólnego z nami prostowania szlaków. Najbliższe plany to 8 listopada Łańcut i 5-6 grudnia Szczawnica. Wszelkie informacje uzyskacie z następujących źródeł:
- strona internetowa PTTK ”BESKID” w Nowym Sączu: http://beskid.pttk.pl/,
- bezpośrednio w siedzibie PTTK ”BESKID” w Nowym Sączu: Rynek 9
- telefonicznie: (018) 443 74 57
 
Pozdrawiam wszystkich Czytelników
Magdalena Jodłowska
313381