Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

SZKOŁO! SZKOŁO! GDY CIĘ WSPOMINAM...

Treść


.
„SZKOŁO! SZKOŁO! GDY CIĘ WSPOMINAM
tęsknota w serce się wgryza, oczy mam pełne łez”
 
    Pisał w jednym ze swoich wierszy Julian Tuwim; czuje to samo wielu z nas, bo „szkolna ława jak bieda łączy ludzi…” to czas młodości, beztroskie lata, do których chętnie się wraca. Nawiązane wtedy przyjaźnie, wzajemne relacje i więzi potrafią przetrwać bardzo długo; łączą nie tylko uczniów z sobą, ale i z nauczycielami i wychowawcami. Niektóre klasy kultywują pamięć szkolnych lat, organizując zjazdy koleżeńskie; do takich należy na przykład rocznik 1944 byłego Liceum Pedagogicznego w Starym Sączu, wyjątkowy pod tym względem, bo ostatnio wyznaczający sobie spotkania już corocznie.
    W 2013 r. uczestniczyli w niezwykłym, bo jubileuszowym zjeździe, spotkali się 50 lat po maturze. Ileż to było radości opowiadań i wzruszeń. W biuletynie upamiętniającym to wydarzenie odnotowali:
 
    50 lat od matury to pół wieku przeżyte poza szkołą, która przygotowała nas intelektualnie, moralnie i zawodowo do samodzielnego życia, do odpowiedzialności za siebie i za innych. Pięcioletnie Liceum Pedagogiczne w Starym Sączu uchodziło za jedną z najlepszych szkół w tym rejonie. Nasz rocznik 1944 rozpoczynał szkołę po złożeniu egzaminu z języka polskiego, matematyki i śpiewu w roku szkolnym 1958/1959. Przyjęto wtedy 80 osób do dwóch oddziałów: kl. I a - koedukacyjna i I b - żeńska. Szczęśliwie obie klasy po pięciu latach w tej samej liczbie przystąpiły do egzaminu maturalnego w czerwcu 1963 roku.
    Szkoła miała bardzo dobrych nauczycieli, pedagogów. Dziś, z perspektywy czasu oceniamy ich jako wspaniałych wychowawców, utalentowanych i oddanych młodzieży bez reszty. Chcemy im oddać należną cześć i uznanie. (…)
 
    Na zjazdach zawsze z wielką radością witano swoich profesorów, wspomnieniom, rozmowom, serdecznościom nie było końca. Tym razem, niestety, ze względów zdrowotnych, nie mogła w spotkaniu uczestniczyć była polonistka, p.prof. Kazimiera Mrówka. Delegacja uczestników, z kwiatami i życzeniami, odwiedziła ją w domu; w niezwykle miłej atmosferze toczyły się rozmowy i trudno było się rozstać. O tym, jak serdeczne więzi łączyły Panią Profesor ze swoimi uczniami, ile serca wkładała w wykonywany zawód, świadczył list wysłany do uczestników zjazdu i odczytany w trakcie tamtego spotkania.
.

Grono Pedagogiczne Liceum Pedagogicznego z ks.Pałuckim (z prawej p.Kazia)
.
    Niestety, nie będzie już kolejnych spotkań w tym gronie; „15 grudnia 2015 r odeszła nasza Pani Profesor” - informowali się z żalem byli wychowankowie. Wiedząc, że Jej już nie będzie wśród żywych, starali się szybko zbierać wszystko, co można o niej wiedzieć, żeby Jej obecność nie rozpłynęła się w nieuwadze i niepamięci. Pragnęli ocalić jak najwięcej z tego, jak przemieniała kształt ich świata. W tym celu też, byli uczniowie Adam Mazur i Mieczysław Guc, przekazali nam materiały i zdjęcia ze zjazdu 2013 r. oraz tekst wzruszającego listu p. prof. Kazimiery Mrówki, który przedrukowujemy, adresując do wszystkich Jej uczniów i wychowanków. Pisała w nim:
 
Drodzy i Kochani,
Dzisiaj szczególnie bliscy i serdecznie wspominani!
    Z przyczyn obiektywnych nie mogę przyjść; chociaż ze wzruszeniem czekałam na to spotkanie, więc ograniczam się do listu, by powitać obecnych z ks.prof.Franciszkiem Kostrzewą na czele i przekazać najserdeczniejsze życzenia.
   „Słowo nie może być większe niż treść pojęciowa”, by trafiło do adresata, więc powiem krótko.
    Najpierw dziękuję za radość spotkania z Waszą Młodością i z moimi marzeniami. Myślę, że jesteście jedynym zespołem ludzi, którzy tak często spotykają się w klasowych rodzinach, ale też wyjątkowe - pierwsze na Sądecczyźnie, a znane w Polsce było ukochane przez Was starosądeckie Liceum Pedagogiczne. Zdobyty tu zawód, traktowany jako powołanie, też należy do najpiękniejszych, bo nie tylko poszerza horyzonty myślowe, ale pomaga otwierać oczy na światło, a serce na nadzieję, i tworzyć piękno, które ma Norwidowy kształt Miłości.
    50 lat. Pół wieku, w które wpisane są ważne dla Ojczyzny wydarzenia i twórcze życie każdego z Was: konfrontacja naszych marzeń z trudną często rzeczywistością, sukcesy i porażki. Już o nich mówiliśmy na poprzednich zjazdach i powiecie dzisiaj, a ja chciałabym spojrzeć z Wami w przyszłość, pamiętając ponadczasowe przesłanie Jana Pawła II, że zawsze i wszędzie mamy coś ważnego do zrobienia - bez względu na wiek.
    „Zasadzeni w domu Pańskim, wydadzą owoc nawet i w starości, pełni soków i zawsze żywotni” - napisano w księdze Psalmów, czego Wam z całego serca życzę, chociaż starość macie jeszcze daleko, bardzo.
    Wprawdzie nikt nie ma wpływu na długość swojego życia, ale ma znaczny wpływ na jego szerokość i głębię, więc wykorzystajcie podarowany czas, wciąż aktywni na miarę swoich możliwości, dzieląc się z innymi zdobytą w drodze mądrością rozumu i serca oraz miłością.
     Nie ma już z nami wielu profesorów - obejmijmy ich modlitewną pamięcią, bo wierzę, że wspierają nas z tamtego brzegu i może sami potrzebują naszej pomocy.
    Czego jeszcze życzyć każdemu osobno i wszystkim razem?
    Niech dzisiejsze spotkanie na długo zostanie źródłem radości, utrwali przyjaźnie. Św. Kinga, którą tak często kiedyś odwiedzaliście, niech wyprasza potrzebne łaski, Matka Najświętsza ma w szczególnej opiece, a Chrystus pomaga realizować marzenia, które prowadzą do Niego i błogosławi nadchodzącym dniom.
    W ostatnich zdaniach pragnę gorąco i serdecznie podziękować Siostrze Przełożonej Niepokalanek - Marysi, Basi, a przede wszystkim Adamowi za ofiarny trud i zaangażowanie, któremu zawdzięczamy to piękne spotkanie dzisiejsze.
    W miejscu, gdzie 14 lat temu Papież - Polak mówił o świętości w życiu, a wcześniej nie tylko do młodzieży napisał:
                        „Niech wasza droga będzie zawsze wspólna.
                        Modlitwa niech będzie ufna, pokorna i wytrwała,
                        miłość głęboka, ofiarna,
                        a nadzieja niech będzie większa od wszystkiego,
                        co się tej nadziei może sprzeciwiać.”

I niech tak będzie. A gdyby nawet sprzeciwiło się zbyt dużo, powtórzcie za Poetą:
                        „Nic mi, świecie, piękności twej zmącić niezdolne
                        Błogosławione, które wydało mnie plemię
                        Patrzę na gwiazdy górne i na kwiaty polne,
                        A w oczach swych jednoczę i niebo, i ziemię.”
 
    A Ty, Chryste, pozwól każdemu z ziemi wciąż sięgać po gwiazdy i spraw, by wiele z tego, co w życiu piękne, dobre i ambitne było ich udziałem i tych, których kochają.
    Szczęść Boże - do następnego spotkania. Łączę dużo, dużo serdeczności. Myślą jestem z Wami.
 Kazimiera Mrówka
 
    Treści tego listu zapadną głęboko w serca, jego Autorka pozostanie blisko ze swoimi życzeniami i przesłaniami, może bliżej nawet niż za życia, bo w każdej chwili możemy wrócić do Jej słów. Kreśląc natomiast portret pamięciowy tej niezwykłej Osoby, zapamiętajmy:
„Nauczycieli bardziej pamięta się za to, jacy byli, niż czego uczyli” (Pam Brown)
„Nauczycielstwo to zawód, w którym nie ma gotowych metod pozwalających nauczyć każdego zwyczajnego człowieka zdobywania doświadczeń i osiągania sukcesów. Nauczycielstwo opiera się na „powołanych”: ludziach, którzy w jakiś sposób wiedzą, jak tego uczyć.” (Peter Drucker).
    Nie ma wątpliwości, że wspominana tak serdecznie przez uczniów, pani prof. Kazimiera Mrówka była „powołana” do zawodu, wiedziała, jak i czego uczyć, pozwalała innym zapalać świeczki od swojej wiedzy i będzie pamiętana za to, jaka była. Wszyscy jesteśmy dłużnikami swoich nauczycieli, bez względu na to, kim oni są; „bezmierny nasz dług wdzięczności” można spłacać jedynie dobrym życiem i wciąż doskonalonym człowieczeństwem. I oczywiście wdzięczną pamięcią o tych, którym tak dużo zawdzięczamy.
Zofia Gierczyk
 
310347