Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

PIELGRZYMOWANIE DO LITMANOWEJ

Treść


.
PIELGRZYMOWANIE DO LITMANOWEJ
 
   To już ostatnia tegoroczna pielgrzymka, organizowana przez POAK i Klub Seniora, do tego za granicę i w ostatnią niedzielę października, nie jak dotąd w sobotę i w kraju. I jeszcze bez duchowego przewodnika w osobie kapłana, ze względu na niedzielne obowiązki duszpasterskie w parafii. Jako organizatorka i świecki przewodnik poradziła sobie jednak niezawodna i doświadczona p.Halina Borowska, i mimo zaskoczenia zimą wszystko udało się zrealizować. Niespodziewane załamanie pogodowe mogło odstraszyć wielu, ale 60 najwytrwalszych pielgrzymów wyruszyło w drogę. (My się zimy nie boimy? Ale wymarzliśmy nieźle. Może to na poczet wyrzeczenia i ofiary będzie policzone?)
   Podróż, tradycyjnie już, przebiegała modlitewnie i śpiewnie, „Kiedy ranne wstają zorze”, „Godzinki”, Różaniec i pieśni maryjne towarzyszyły całej drodze. Intencje modlitewne tym razem skupiały się na zmarłych, polecaliśmy w nich dusze nieodżałowanych kapłanów: ks.Pawła Tyrawskiego i ks.Wojciecha Łowczowskiego, a także uczestniczek naszych pielgrzymek: Marii Gałysy, Krystyny Bryneckiej i Anny Pinczer. Modliliśmy się też za dusze w czyśćcu cierpiące.
   Tym razem pielgrzymkowo przemierzaliśmy tereny Słowacji, bardzo piękne krajobrazowo; wciąż jeszcze złotojesienne barwy drzew, w oprawie świeżej bieli, wyglądały tu wprost bajecznie. Posypywał śnieg, a na rozległych łąkach pasły się jeszcze duże stada krów i owiec. Starannie zagospodarowane olbrzymie połacie pól, ład i porządek zabudowy gniazdowej domostw, budziły wrażenie i kojarzyły się z mickiewiczowskim wizerunkiem Soplicowa, gdzie taki dostatek mieszkał i porządek. Krętą drogą wśród pól zbliżaliśmy się do Litmanowej.
   Tym, którzy w niej jeszcze nie byli, przybliżymy nieco miejscowość. Ta wieś słowacka należy do powiatu Stara Lubowla, około 10 km od miasta usytuowana została w dolinie Litmanowskiego Potoku. Kiedyś należała do Polski, (do 1787 r. do diecezji przemyskiej). Obecnie są tu dwa kościoły, katolicki i prawosławna cerkiew. Litmanowa stała się słynna po 1990 roku z objawień i greckokatolickiego ośrodka kultu maryjnego.
.

.

.
   Na polanie Zvir na grzbiecie Eliaszowki 5. sierpnia 1990 r. w szopie pasterskiej objawiła się dwom dziewczynkom Matka Boska (były to: 12-letnia Ivetka Korcakova i 13-letnia Katka Ceselkova). Potem objawiała im się jeszcze co miesiąc przez 5 lat. Oto fragment Jej objawienia:
   „Pozostaję na tej górze obecna. Zacznijcie teraz rozważać moje orędzie. Pozostańcie w moim sercu, w tym właśnie czasie, dlatego że potrzebujecie być bardziej prości i ostrożni. Przychodzi epoka, która jest już u progu. Pozostańcie jak dzieci całkowicie wolni dla Boga. Proszę, rozważajcie nad tym, co mówię. Kocham Was i oczekuję na Was w niebie”.
   Z czasem do tego miejsca zaczęło przybywać coraz więcej pielgrzymów. Wybudowano kaplicę modlitewną, obudowano źródło z wodą, której przypisuje się cudowne właściwości. W kaplicy znajduje się obraz Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Kult rozprzestrzenia się coraz bardziej. Oprócz kaplicy wybudowano jeszcze inne obiekty, a na ścieżce leśnej stacje Drogi krzyżowej. W każdą niedzielę po pierwszym piątku odbywają się tu msze w obrządku greckokatolickim.
   Miejsce litmanowskich objawień, popularne u Słowaków, ulubili sobie też Polacy. Kiedyś pielgrzymki organizował nieżyjący już ks. Józef Majerski, teraz w każdą ostatnią niedzielę miesiąca prowadzi je ks.Andrzej Liszka z liczną grupą nowosądeczan. Sprawuje Eucharystię, głosi homilię, prowadzi adorację Najświętszego Sakramentu. Na taką mszę październikową właśnie przybyliśmy i my. Mimo dotkliwego zimna z uwagą wsłuchiwaliśmy się w słowa homilii i udało się nawet kilka ważnych myśli zapamiętać. Rozważanie dotyczyło świętości życia, systemu podstawowych wartości, wyborów życiowych i prawdziwego spojrzenia na miłość. A to, co zapamiętaliśmy, uczy, że do świętości trzeba po prostu dążyć każdego dnia, wypracowywać ją godnym, pracowitym, dobrym życiem. Nie spłynie sama, nie spadnie na nas z wysoka, nie da się jej wymodlić ani wybłagać. Świętość to droga do zbawienia znaczona dobrymi uczynkami. Dobre uczynki, tak jak i dobre życie, wypracowuje się tylko z pomocą łaski Bożej, tej uczynkowej i tej uświęcającej. O tę łaskę trzeba wciąż prosić, modlić się, rozbudowywać ją w sobie, umacniać, uczynić źródłem życia i postępowania. I pamiętać o przesłaniu dla każdego myślącego chrześcijanina, wypowiedzianym przez Pana Boga do człowieka: „Stworzyłem Cię, bez Ciebie; ale nie zbawię Cię bez Ciebie”. Optymistyczną nutką zakończyła się homilia i pocieszeniem, że skoro w tak przeszywający zimnem czas i mimo niesprzyjających warunków pogodowych zdobyliśmy się na pielgrzymowanie do tego miejsca, to umocnieni duchem i wiarą jesteśmy na dobrej drodze do świętości.
   Powrotną podróż wypełniły najpiękniejsze pieśni maryjne, intonowane przez niestrudzoną p. Halinę, a podchwytywane przez wszystkich. Koncertowo wprost wypadło głosowe wykonanie pieśni: „W drogę z nami wyrusz Panie”. Jej słowa, pełne modlitewnych próśb, towarzyszą przecież codziennym ludzkim drogom i potrzebom, i są ciągłym wołaniem:
                        (…) Zabierz smutek, przywróć radość,
                        Osłabionym dodaj sił.
                        Byśmy innym nieść pomogli
                        Ciężar krzyża przez ten świat…
 
                        Naszą wiarę mocną uczyń
                        By przestala się już chwiać
                        Daj nam pełnię Twej miłości
                        Co przy Tobie każe trwać…
 
                        Swą miłością opromieniaj
                        Każdy krok nasz, każdy dzień
                        W bliźnich pozwól dojrzeć Ciebie
                        Nienawiści usuń cień.” (…)
 
   Po podsumowaniu naszych pielgrzymek przez ich Organizatorkę i podziękowaniu wszystkim za wszystko, za wspólną modlitwę, śpiew, uczestnictwo i dobrą atmosferę, wyrazy wielkiej wdzięczności i uznania skierowali do p.Haliny Borowskiej pielgrzymkowi uczestnicy. Dziękując za wysiłek organizacyjny, ogromne zaangażowanie i poświęcenie, za wielkie serce i dzielność, odśpiewano najserdeczniejsze: „Życzymy, życzymy, życząc: szczęścia, zdrowia i błogosławieństwa przez ręce Maryi”.
   Kończąc relacje warto sobie postawić pytania: Co nam dały pielgrzymki, czym były i zostaną? Na pewno świadectwem wiary. Okazją do jej pogłębienia, drogą zbliżającą do Boga. Zachętą do pracy nad sobą. Wyzwalaniem dobra poprzez braterstwo i wspólnotę. Źródłem zachwytu nad pięknem świata i sztuki, jako dzieł Stwórcy. Przyjemnością obcowania z innymi w duchu przyjaźni, życzliwości i wzajemnego szacunku. Pielgrzymki można by więc uznać za samo dobro, ale były, minęły i co po nich? Spełnią swoją rolę, zachowają wartość tylko wtedy, kiedy w codziennym życiu będziemy starali się być lepsi, wrażliwsi, solidarniejsi. Kiedy potrafimy wyzbyć się uprzedzeń, egoizmu i nienawiści, z szacunkiem odnosić się do każdego. Oby się nam to udawało! A na wiosnę byśmy znów z radością wyruszyli na pątnicze szlaki i na nowo czerpali ze źródeł wiary, mądrości i piękna!
Zofia Gierczyk
 
310467