Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki

Nowy most kolejowy na Popradzie - otwarty

Treść


.
NOWY MOST KOLEJOWY NA POPRADZIE
- OTWARTY
 
    Dla wielu Starosądeczan był miejscem pieszych spacerów, rowerowych przejażdżek. Pod „most żelazny” na Popradzie, jak go nazywali tutejsi - pnioki, chodziło się pływać i plażować. Było to jedno z magicznych miejsc Starego Sącza. Czasy się zmieniały i teren przy moście się zmieniał. Z roku na rok ludzi było tam coraz mniej. Wielkie wrażenie na dzieciach sprawiał sunący po moście pociąg, szczególnie długi towarowy, najlepiej, gdy miał ponad trzydzieści wagonów. Nasi chłopcy lubili chodzić „na pociągi” i jeździć nimi - choćby na „koniec torów” do Krynicy, czy do Zakopanego z przesiadką w Nowym Sączu i Chabówce. Starodawne sentymenty. Zapewne tak, ale również świadomość wagi tej linii kolejowej. Budowana w latach 1874-1876 kolejowa linia transkarpacka, biegnąca również malowniczą Doliną Popradu, została otwarta 18 sierpnia 1876 (w dniu urodzin i imienin cesarza austriackiego Franciszka Józefa II) ma około 145 km długości Uzyskała ona połączenie z węgierską linią preszowską. Linia tarnowsko-leluchowska od chwili powstania miała charakter strategiczny, a jej elektryfikacja nastąpiła w latach 1984-1987.
W 1945 r. most na Popradzie został wysadzony przez Niemców, a w 1958 roku ucierpiał na skutek wielkiej ówczesnej powodzi. Wówczas został odbudowywany i wszystko było dobrze do pamiętnego piątku 4 czerwca 2010 r., kiedy to około godz. 17.00 TVN24 nadała dramatyczną relację naszego byłego sąsiada Zdzisława Florka, nagraną telefonem komórkowym. Poszli z synem Patrykiem zobaczyć, jak podczas ulewnych opadów deszczu wzbiera Poprad. Udało się im sfilmować moment porwania mostu, przez wezbrane wody rzeki. Wiadomość umieszczona również na portalu internetowym obiegła cały glob. Rozdzwoniły się telefony z troską o nas i nasze miasto. Okazało się później, że fala powodziowa porwała dwa przęsła mostu kolejowego, z których jedno popłynęło z nurtem rzeki do wideł Dunajca i Popradu, a drugie osiadło na dnie.Na szczęście, ta katastrofa nie przyniosła ofiar w ludziach, ale niestety na ponad siedem miesięcy został przerwany ruch pociągów między Nowym Sączem a Muszyną i Krynicą, i dalej przez Słowację, Węgry na Bałkany. Stary Sącz został odcięty od historycznej linii kolejowej, której istnienie wpisane było w codzienne życie miasta. Komunikację pasażerską do polskich uzdrowisk zastąpiono kursami autobusowymi, pozostałe kursy zostały zawieszone. Transport towarów skierowano na przejścia graniczne w Zwardoniu i Zebrzydowicach oraz uruchomione awaryjne przejście w leżącym w Bieszczadach Łupkowie. Wiele osób straciło pracę, lub zostało przeniesionych w inne części regionu. Podczas budowania nowej przeprawy wielokrotnie wędrowaliśmy zobaczyć jak postępują prace i by zrobić kolejne zdjęcia. Wszyscy czekali na przywrócenie komunikacji kolejowej.
.

.
Uroczystość oddania nowego mostu kolejowego na Popradzie, łączącego Stary i Nowy Sącz odbyła się 15 stycznia 2011 r. w Biegonicach. Zbudowano nowy most (wraz ze zniszczonym powodzią fragmentem torów) i dzięki temu historyczna linia kolejowa nr 96 rozpoczęła nowy etap swej niezwykle pożytecznej działalności.
W wydarzeniu ważnym nie tylko dla Sądecczyzny, ale mającym znaczenie ponadregionalne, tak dla kolei, jak i korzystających z jej usług, udział wzięło wielu oficjeli z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem na czele, władze PKP, parlamentarzyści, samorządowcy wszystkich szczebli.
.

.
Mimo padającego deszczu peron dworca kolejowego w Starym Sączu zapełnił się najwierniejszymi miłośnikami kolei, reprezentującymi trzy, cztery pokolenia mieszkańców miasta. Witali przybyły na tę uroczystość z Krakowa specjalny pociąg papieski, którego obecność na starosądeckich Błoniach, w pobliżu Papieskiego Ołtarza, w dzień po ogłoszeniu przez papieża Benedykta XVI dekretu o uznaniu cudu za wstawiennictwem Jana Pawła II, nabrało specjalnego, symbolicznego znaczenia, gdyż tym samym zakończył się proces beatyfikacyjny polskiego Papieża.
    „Pociąg specjalny inaugurujący wznowienia ruchu na tej trasie prowadził maszynista p.Kazimierz Borowy, a most poświęcił proboszcz parafii kolejowej w Nowym Sączu ks.Józef Birecki
Most jest pierwszym nowym obiektem tego typu na tej historycznej trasie. Posiada podbudowę nowego typu, z podkładami i szynami dostosowanymi do dużych prędkości nawet do 160 km na godzinę (ale to na razie odległe marzenie na tej trasie?!) Prace wykonała spółka Intop z Tarnobrzega za cenę 14 mln zł. Prace rozpoczęto 7 października 2010. Przed oddaniem do użytku most przeszedł próby obciążeniowe (wjechało nań cztery lokomotywy, każda o wadze 80 ton) przeprowadzone przez fachowców z Politechniki Rzeszowskiej.
Most jest konstrukcją stalową, z belką nośną opartą na czterech przęsłach (dwa po 35 m i dwa po 42 m), o długości 154 m i szerokości 5,5 m. Waży 450 ton. Posadowiony na palach, z żelbetowymi przyczółkami, powinien teraz oprzeć się każdej powodzi - zapewniał Grzegorz Bukała, dyrektor techniczny Intopu.
Zakres robót objął także odtworzenie sieci trakcyjnej i uregulowanie koryta rzeki na długości ok. 500 m oraz usunięcie zniszczonych elementów konstrukcji. Utrudnieniem była ostra zima (śniegi i mrozy), jaka nadeszła jeszcze w listopadzie.
Ochrzczono go imieniem „Jacek” (na pamiątkę po zmarłym w trakcie realizacji inwestycji dyrektorze firmy Intop, Jacku Lipskim).
Inwestorem były Polskie Linie Kolejowe SA (Centrum Realizacji Inwestycji, Oddział w Krakowie).
Udrożnionym szlakiem pierwsze pociągi towarowe na Słowację wyruszą w nocy z 15 na 16 stycznia 2011 r. Minister Cezary Grabarczyk podkreślił ekonomiczne znaczenie przywróconego ruchu: tą drogą, przez granicę w Muszynie - Plavcu miesięcznie przewożone było przez czerwcową katastrofą 200 tys. ton ładunku. To najważniejsza droga żelazna na południe Europy, tylko tu możliwy jest transport towarowy o tonażu 2 tys. ton na tzw. haku.
W okresie ciężkiego kryzysu polskiego kolejnictwa sobotnie wydarzenie niesie powiew optymizmu, który minister Grabarczyk starał się jeszcze spotęgować zapowiedzią przystąpienia do remontu generalnego dworca PKP w Nowym Sączu w 2012 r. Stwierdził to stojąc jakby zawstydzony w podpartym drewnianym rusztowaniem holu historycznego dworca. Wspomniał też o kontynuacji prac studialnych nad budową linii Kraków - Podłęże - Piekiełko - Nowy Sącz.
Minister obiecał też „przycisnąć” kolejowych bonzów do korekty (w marcu lub w grudniu br.) rozkładu jazdy i przywrócenia bezpośredniego połączenia Sądecczyzny ze stolicą, (co było czymś zupełnie normalnym już przed wiekiem). Taka ofertę ma sformułować spółka Intercity” - podał w serwisie internetowym „Sądeczanin” (Leś).
    A nam pozostaje radość z ukończenia tej niezbędnej dla funkcjonowania naszego regionu inwestycji, która daje również szansę rozwoju Staremu Sączowi.
Jolanta Czech
 
310348