Pielęgnowanie pamięci i nadziei jest koniecznością
Treść
.
Pielęgnowanie pamięci i nadziei jest koniecznością
„TYLE NAS - ILE ZOSTANIE PO NAS”
Życie to ciągły rozwój i wzrastanie. Wszyscy potrzebujemy dla siebie przewodników, wspaniałych ludzi godnych naśladowania. Szczęściem jest spotkać ich na swojej drodze.
Kocha się za życia i po śmierci, bo miłość nie umiera. Nosimy w sobie tych, których kochaliśmy. Zostają z pamięcią dobra, które czynili; z miłością, którą obdarzali; z wyciągniętą przyjaźnie dłonią, uśmiechem, radą.
Idziemy drogą, którą wskazują nam umarli; potrzebujemy ich obecności i obcowania z nimi, jako źródła nadziei, że nieśmiertelność jest możliwa; że to Boży znak w nas i dla nas.
Tego typu refleksje rodziły się podczas, jedynej w swoim rodzaju, uroczystości religijno - wspomnieniowej, z której relacją pragniemy się podzielić. Informowały o niej ogłoszenia plakatowe następującej treści:
„Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia
Bogu wdzięczni za dar Jej życia i służbę człowiekowi
WSPOMINAMY SIOSTRĘ CECYLIANĘ GAWRZYŃSKĄ
30 sierpnia 2015, niedziela, godz. 17.00
Klasztor Sióstr Klarysek w Starym Sączu
(Msza św. i koncert)”
Wiadomość o tym wydarzeniu rozeszła się błyskawicznie, docierając nawet do odległych miejsc, a odzew przerósł oczekiwania organizatorów; zadziałało tzw. „pospolite ruszenie” serc. Siostra Cecyliana, przyjaźnie usposobiona do wszystkich, obdarzona pięknym głosem, kochająca Boga i bliźnich zaskarbiła sobie „morze życzliwości”, szacunek i powszechną sympatię. Zmarła 29 IV br. żegnana z żalem i w poczuciu wielkiej straty. Pomysł „ wspomnieniowy” utrafił więc w sedno ludzkich potrzeb, bo to właśnie miłość i tęsknota, pragnienie wspólnej modlitwy i głębszego przeżycia przywiodły tak wiele osób do starosądeckiego klasztoru w ostatnią niedzielę sierpnia.
Korzystając z notek biograficznych, przypomnijmy, kim była i czym zapisała się w ludzkich sercach
SIOSTRA M CECYLIANA GAWRZYŃSKA
Jedyna, prawdopodobnie wśród osób konsekrowanych, siostra służebniczka i klaryska zarazem, pochodziła z Nowego Sącza. Urodziła się 22.07.1951 r w religijnej, robotniczej rodzinie. W latach szkolnych udzielała się w parafialnych grupach apostolskich, scholi i w chórze „Kolbenki”. Po maturze 7.10.1971 r. wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Służebniczek w Dębicy, w 1979 r. składając śluby wieczyste.
Odpowiedzialnie, z pasją i radością prowadziła pracę katechetyczną i opiekuńczo-wychowawczą. Katechizowała w kilku parafiach diecezji tarnowskiej i przemyskiej, zaś w latach 1997-2007 w Starym Sączu, w parafii św.Elżbiety. Łącznie przepracowała 35 lat jako katechetka. We wspólnocie sióstr w Starym Sączu pełniła obowiązki przełożonej domu zakonnego.
Oprócz pracy katechetycznej w szkołach, przez cały czas prowadziła zajęcia, w ramach pracy pozaszkolnej, w placówkach opiekuńczo-wychowawczych, 11 lat w Domu Dziecka w Dębicy, 7 lat w Domu Dziecka w Bochni, od 1997 r. zajęcia w klubie Relax w Starym Sączu. Prowadziła grupy maryjne, instruowała i przez ponad 20 lat pomagała prowadzić rekolekcje wakacyjne, tzw. „Wakacje z Bogiem”. To tylko część podejmowanych zadań. Starała się też ciągle dokształcać i doskonalić; ukończyła studia w Akademii Papieskiej i kilka różnych kursów doskonalenia zawodowego.
Aktywność religijna i zawodowa nie przeszkadzała marzeniom o życiu kontemplacyjnym, czuła w nich wolę Boga. Często kontaktowała się z siostrami klaryskami ze Starego Sącza, zdradzając im swoje pragnienia. Mogła je urzeczywistnić dopiero po śmierci obydwojga rodziców, co też uczyniła, wstępując do wspólnoty sióstr klarysek. Po trzymiesięcznym pobycie w klasztorze zapisała: „Jestem szczęśliwa i wydaje mi się, że jestem na swoim miejscu, że taka jest wola Boża…”
Otwartość na Bożą wolę nie zamknęła jej na ludzi i rzeczy. Nawet jako mniszka klauzurowa zachowywała łączność ze wszystkimi i wszystkim, co kochała, dając temu prawo duchowej obecności w swym sercu i umyśle. Miłość zakodowana w jej życiu była odbiciem tej wielkiej Bożej Miłości, w której może się znaleźć wszystko, co On stworzył. Dała świadectwo, że żyć pięknie jest najwyższym powołaniem, a dodatkową zasługą - być Bożym narzędziem do czynienia i niesienia dobra. Zapisała się trwale w ludzkiej pamięci, nic więc dziwnego, że tak wiele osób przybyło podbudować się jej przykładem, poczuć bliskość, powspominać. Spotkanie rozpoczęła
MSZA ŚWIĘTA OD WDZIĘCZNYCH WYCHOWANKÓW
(I NIE TYLKO)
Intencji było więcej. Oczekiwanie gorączkowe. Uczestników przybywało. Przed godziną 17.00 trudno już było wcisnąć się do wnętrza świątyni klasztornej. Wśród zgromadzonych wyróżniały się jednolitością i elegancją strojów zakonnych, licznie przybyłe siostry służebniczki. Liturgię poprzedziły słowa księdza proboszcza Marka Tabora, ( cyt. niżej) wprowadzające w atmosferę przeżyć, podkreślające wagę pamięci i wdzięczności:
„Eucharystia jest swoistym ćwiczeniem naszej pamięci za niezwykłe dzieło, jakie Bóg, w swoim zbawczym planie dokonał dla nas. Jest ćwiczeniem naszej pamięci o dziele odkupienia i bezwarunkowej miłości Bożego Syna dla nas. I właśnie podczas dzisiejszej Mszy Świętej chcemy, niejako, odświeżyć naszą pamięć. Pamięć ludzka ma różne warianty i odcienie; są różne rodzaje pamięci, ale szczególne miejsce wśród nich zajmuje ta wymagająca najlepszej pielęgnacji i troski, na którą trzeba zapracować - pamięć, którą nazywamy po prostu wdzięcznością.
Niestety, demencja w tej dziedzinie jest niepokojąco częstym zjawiskiem, które pokazuje, że ludzkie serce może łatwo zapomnieć o największych darach, jakie otrzymało się od Boga, czy ludzi. Chcemy dzisiaj wzmocnić naszą pamięć, tę pamięć wdzięczności i podziękować Panu Bogu za dar życia i powołania, bardzo szczególnego powołania, jakim było życie siostry Cecyliany Gawrzyńskiej. Chcemy po Mszy św. skupić się przez chwilę na tym wszystkim, co Ona w swoim życiu w niekonwencjonalny sposób potrafiła realizować. Chcemy jeszcze raz wyrazić wdzięczność, a Panu Bogu wdzięczność za nią.”
Pod przewodnictwem księdza Proboszcza Mszę św. w intencji siostry Cecyliany sprawowali: ks.prałat Alfred Kurek i ks.Dariusz Bugajski, zaś w intencji naszych Sióstr Klarysek, żegnający już klasztor po posłudze wakacyjnej, ks.Jacek Soprych. Oprawę liturgiczną przygotowały wspólnie siostry służebniczki i klaryski, I czytanie - s.Elżbieta, klaryska; II czyt. - s.Halina Rosiek, służebniczka. Modlitwę wiernych ułożyły i odczytały siostry: Klara Piątek i Maria Hascakova. O oprawę muzyczną zadbali: chór i włączające się siostry służebniczki. Bardzo wymowną w treści pieśnią zakończyły nabożeństwo siostry klaryski, wyrażając pragnienie:
Złącz, Panie, miłujących Cię
Złącz w jedną drogę wiele dróg
Wszak jedna miłość wiedzie nas
A Bogiem wszystkich - jeden Bóg.
Homilię, opartą na czytaniach ewangelicznych, wygłosił ks.Jacek Soprych. Rozważania nawiązujące do słów: „Tylko prawy człowiek zamieszka w Domu Pana”, przybrały formę pytań: Kim właściwie jestem? Jak żyję? Co wybieram?
Sugestie i wnioski Księdza kaznodziei były jednoznaczne: Wybór drogi zależy od nas. Po tym, co w sobie, poznaje się człowieka. Im bogatszy jest świat wewnętrzny, tym pełniejsze człowieczeństwo. Człowiek musi pracować nad sobą, umacniać wnętrze, dźwigać się z upadków, rozwijać i doskonalić. Zaufać Bogu i u Niego szukać oparcia.
Mimowolnie rodziły się porównania z życiem i wyborami Siostry Cecyliany i narastała w nas wdzięczność za to, że była, i że taka właśnie, i że naprawdę umiała żyć. Posileni mocą Eucharystii i Słowa Bożego, ubogaceni modlitwą i duchową łącznością z tymi, których polecaliśmy w ofierze, mogliśmy z radością oczekiwać na koncert wspomnień.
Poprzedziło go podziękowanie - złożone przez księdza prałata Marka Tabora- wszystkim przyjaciołom Siostry za: inicjatywę, pomysł i wysiłek włożony w przygotowanie wieczornicy; również kapłanom za celebrację mszy oraz tak licznej delegacji sióstr służebniczek za uczestnictwo.
Kierując myśli ku siostrze M.Cecylianie Gawrzyńskiej, Ksiądz Proboszcz podkreślił jej niezwykle bogatą i złożoną osobowość; siłę charakteru i wolę działania, a także odwagę w podejmowaniu i realizowaniu decyzji. Świadectwem życia zasłużyła na podziw i uznanie, czy jednak zdążyliśmy je wyrazić? - pytał z niepokojem. Jakże często spóźniamy się z okazywaniem dobrych uczuć. Niech świadomość przemijania, doznawania żalu i strat, nauczy nas tak kształtować naszą pamięć, aby ona o ludziach dobrych, którzy rzeczywiście są jej warci, była trwała; była autentycznie tą pamięcią „na dłoni”. Żebyśmy rzeczywiście w jakiś sposób realizowali testament ich dobroci.
Mamy nadzieję, że taką formą realizowania testamentu dobroci można nazwać
KONCERT WSPOMNIEŃ
POŚWIĘCONY PAMIĘCI S.CECYLIANY GAWRZYŃSKIEJ
Stał się wielkim wydarzeniem dzięki świetnie opracowanemu i realizowanemu scenariuszowi, i takiemuż wykonawstwu artystycznemu. Przekaz biograficzny, wzbogacony treściami ewangelicznymi i pogłębioną refleksją, oczarowujący pięknem pieśni religijnych, wzruszający wizualizacją osoby siostry Cecyliany i nagraniami jej „żywego”, jakże pięknego głosu stworzyły całość niepowtarzalną, ważną dla pamięci, nieocenioną dla serca i zapasów ducha. Dzięki udostępnieniu nam tekstu scenariusza, możemy zaprezentować czytelnikom (w skróconej formie) szkic programu i jego założenia. Może uda się z jego pomocą przebyć tę wspomnieniową drogę, poczuć realną bliskość osoby, wtopić się w koleje jej losu i po prostu przeżyć to jeszcze raz. Etapami życia siostry Cecyliany prowadzi historyk I LO, nowosądecki publicysta i animator kultury, autor scenariusza i nasz przewodnik - Jakub Bulzak. Rozpoczyna wędrowanie, jak każde ważne dzieło, od apostrofy, sławiącej i wielbiącej Boga za wielkie dzieło stworzenia, w tym dniu jednak szczególnie za dar 64 lat życia i służbę człowiekowi s.Marii Cecyliany Gawrzyńskiej, od 124 dni przebywającej, jak ufamy, „gdzie jest pełnia radości i wieczne szczęście.” Każdy etap życia ilustrują pieśni, odpowiednio dobrane, wykonywane przez Zespół i solistów. Na wstępie jest to pieśń: „Powietrzem moim jest obecność Twoja w sercu mym… Biografię rozpoczyna zanurzenie w najwcześniejszym okresie, sięgnięcie do źródeł i korzeni duchowości, a potem już, krok po kroku wzwyż i ku głębi:
- Ziemia świętych i błogosławionych
i zapatrzenie w ich przykłady i wzory. Cecylia wśród szukających, jak coraz doskonalej iść za Panem. Niech Bóg będzie uwielbiony w swoich świętych! („Miłość Twoja nad górami”)
- Matka Boża
- wzorem kroczenia śladami Jezusa. Iść śladem Służebnicy Pańskiej do głodnych, spragnionych, utrudzonych i obciążonych, i próbować zaradzić ich biedom. Jak bardzo starała się to robić s.Maria Cecyliana… („Gdy klęczę przed Tobą, modlę się i składam hołd…”, „Pozdrawiam Ciebie, Matko, mistrzyni moich dróg”)
- Służebniczka
Szczególną formą oddania się Bogu jest życie konsekrowane. Taką formę życia 7.X 1971 r. wybrała Cecylia Gawrzyńska, przekraczając bramę dębickiego klasztoru Zgromadzenia Sióstr Służebniczek Bogarodzicy Dziewicy Niepokalanie Poczętej. Pociągała ją praca wśród młodych ludzi, których serca można dobrze formować. Od Ojca Edmunda Bojanowskiego uczyła się zaufania Bożej Opatrzności i uwielbiania woli Bożej we wszystkim. („Szukałam, pytałam, wahałam się, co wybrać wśród tylu dróg?...”)
- Klaryska
Franciszkańskiego ducha pokory, dobroci, ubóstwa, służby wobec tych najmniejszych miała w sobie zawsze, wzorując się na św.Franciszku i św.Klarze. I on doprowadził ją do kraty przy furcie starosądeckiego klasztoru klarysek, za którą weszła 19.VII 2008 r. Odtąd służyła bliźnim swoją modlitwą, jak wszyscy członkowie zgromadzeń kontemplacyjnych. („Jak Ci dziękować, żeś mi dał tak wiele…”)
- „Dobre dusze” jak świece…
Przekazują światło wiary, iskry nadziei, ogień miłości. Taką dobrą duszą, jaśniejącą jak świeca „która sama się spala, a innym przyświeca” dla wielu z nas stała się siostra Cecyliana, bardzo starająca się brać przykład z osób o heroicznej wprost dobroci. („Adoruję Cię…”)
- Ewangelizacja
Ten ostatni i najważniejszy rozkaz, zostawiony uczniom przez Jezusa, bardzo solidnie realizowała słowem, przykładem, modlitwą, napominaniem, ale też uczynkami miłosierdzia. Ewangelizacji poświęcała każdą niemal chwilę spędzaną z ludźmi, każdą okazję i środek. („Jezu, mój Jezu” - Ten kanon, wykonano nadzwyczaj pięknie z udziałem scholi sióstr służebniczek)
- Radość
„Radosnego dawcę miłuje Bóg”. „Radujcie się zawsze w Panu… zawsze się radujcie!” To wezwanie do radości było dla niej jak przykazanie, nawet w najtrudniejszych chwilach. Pamiętamy ją uśmiechniętą jak na zdjęciach. (O, Panie nasz, Panie…”) Nie zaśpiewano tym razem pieśni, którą bardzo lubiła, a której słowa tak wiele wyjaśniają:
„Pytacie mnie, czemu uśmiecham sięI minę promienną mam?Bo wierzę, bo wierzę, że kocha mnie…Bo zawsze, bo zawsze jest blisko mnieMój wierny Przyjaciel, mój Pan.”
- Służba - katechizacja, pomoc potrzebującym
Zawsze z odwagą, zatroskaniem, życzliwością, szczerością, dobrym słowem, jednakowo traktując wszystkich: duchownych, współsiostry, przyjaciół, uczniów, bezdomnych, ubogich, uzależnionych, żebraków, starała się: „Kochać i służyć we wszystkim” („Pieśń jedności” - w wyk. solistek z Bochni)
- Wierność i oddanie|
Każdym krokiem, każdym działaniem, modlitwą i adoracją wsłuchiwała się w głos Boga i starała się być blisko. Jej życie było ciągłym zbliżaniem się do swojego Oblubieńca. („Liczę na Ciebie Ojcze”)
- Cierpienie
Wiedziała, że nikogo nie omija; radziła, by przytulać się do krzyża. Świadoma, że „przez wiele cierpień trzeba nam wejść do Królestwa Bożego” pamiętała o warunku postawionym uczniom przez Pana Jezusa: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia bierze krzyż swój i niech Mnie naśladuje”. Swój najcięższy niosła do końca bardzo dzielnie. Śpiewała często:
„Każde spojrzenie na krzyżNiech niepokojem zagościBo wszystko w życiu to nicWobec tak wielkiej Miłości”(Tu pieśni: „Co zrobisz, gdy zobaczysz”,„Zbawienie przyszło przez krzyż”)
- Śmierć
„Odejście człowieka jest trudne dla tych, co pozostają… Po tych, co odchodzą zostają wspomnienia i zobowiązanie. Wspomnienia trzeba pielęgnować, a zobowiązanie podjąć. Trzeba podjąć to światło, którym dobre dusze przyświecały innym. Trzeba próbować zapełniać opuszczone miejsca, podejmować przerwane zadania. I choć nie da się zastąpić, trzeba kontynuować.” („Ciche fale”)
- Dziękczynienie
„Wszyscy, którzy tu jesteśmy, siostry klaryski, siostry służebniczki, krewni, przyjaciele, znajomi, uczniowie, wychowankowie, podopieczni chwalimy i błogosławimy Cię nasz Panie i dzięki Ci składamy za dar życia i służby człowiekowi s.Marii Cecyliany Gawrzyńskiej. Dziękujemy za dary, które dzięki jej charakterowi, postawie, osobowości stawały się naszym udziałem. Dziękujemy za modlitwy, które zanosiła, a w których byliśmy obecni. Dziękujemy za jej wysiłki stawania się coraz lepszym Bożym dzieckiem, z czego mogliśmy czerpać wzór. Ufamy, że jej służba modlitwą w Kościele pielgrzymującym się nie skończyła, ale nadal trwa w Kościele tryumfującym.”
Tym optymistycznym akcentem i nagraniami s.Cecyliany kończył się wieczór wspomnień.
Pięknego głosu, uśmiechającej się z ekranu Siostry, chciałoby się słuchać bez końca. Za ubogacenie, wzruszenia i przeżycia podziękowania należą się wszystkim wykonawcom, którymi byli:
Jakub Bulzak - prowadzący i autor scenariusza
Zespół Jana Pawła II Wielkiego (w niepełnym składzie): Sławomir Borowy, Edyta, Magdalena i Izabela Mordarskie; Jan, Kinga i Zosia Berowscy.
Spoza zespołu soliści: Małgorzata Wróbel, Małgorzata Hołysz, Joanna Puchalska, Krzysztof Oświęcimka i Agnieszka Wawrzyniak - inicjatorka i główna organizatorka przedsięwzięcia.
Gościnnie wystąpiła schola sióstr służebniczek w składzie: s.Terezjana, s.Wiktoriana, s.Savia, s.Sylwia, s.Wiktoria, s.Maksymilia i s.Halina. Swój udział zaznaczyli również przyjaciele z Bochni reprezentowani przez panie: Joannę Grandys i Elżbietę Piekarz.
Po koncercie delegacja sióstr i wiernych, wraz z księdzem Dariuszem Bugajskim i jego rodzicami, udała się na cmentarz ze światłem zapalonym przez Matkę Ksieni, z modlitwą i kwiatami., by złożyć je na grobowcu Sióstr Klarysek, gdzie spoczywa ś.p. siostra Cecyliana Gawrzyńska. W rozmównicy klasztornej tymczasem zgromadzili się goście i przyjaciele zaproszeni na poczęstunek.
Wiele osób przyjechało z daleka, choćby siostry służebniczki, z których jedna aż z Hiszpanii, pozostałe z Tarnowa, Dębicy, Solca Zdroju, z Krościenka, Ciężkowic, Szebni, Zawady i Nowego Sącza. Siostra Cecyliana byłaby niepocieszona, gdyby nie zostały ugoszczone. Spotkanie w rozmównicy przerodziło się w dalszy ciąg wspominania; było radosne, urozmaicane anegdotami i śpiewem. Wszystkim udzielała się atmosfera życzliwości, spontaniczność i serdeczność; mimo że przez kratę, wyraźnie zbliżyły się do siebie dwie rodziny zakonne, czego wyrazem była najczęściej śpiewana piosenka:
„Świat byłby taki ubogiGdybyśmy się nie spotkaliBo nasza miłość ubogaca świat.Ty kochasz mnie, a ciebie ja.”
Poczucie jedności, wzajemna serdeczność, symboliczna to rola „ łączniczki”? Właśnie siostry Cecyliany? Może nadal działa? Podsuwa pomysły? Mobilizuje? Nie potrafiła przecież żyć bezczynnie i nijako. Umiała wszystko pogodzić, wszystkiemu zaradzić; może z wysoka figlarnie się uśmiecha, przypominając swoją dewizę: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.
.
.
Miło było czuć jej bliskość, smutnie się rozstawać. Przemijanie, odchodzenie, pożegnania to nasz los. Miała tego świadomość s.Cecyliana i często śpiewała:
Miło było czuć jej bliskość, smutnie się rozstawać. Przemijanie, odchodzenie, pożegnania to nasz los. Miała tego świadomość s.Cecyliana i często śpiewała:
„Przyjdą po nas inni ludzieNiewiadomi naszych winI rozejrzą się ciekawie, cośmy zostawili im.Przyjdą po nas inni ludzieAby dłońmi objąć światAby stąpać po tych ścieżkachGdzie już nasz pozostał ślad.”
Zostawiłaś trwały ślad swoją ścieżką prowadzącą do Boga, nasza Droga Siostrzyczko zakonna! Będziesz czekać, czy pójdziemy nią? Pamięć żyje i trwa, a to już dobry znak.
Podsumowując całe przedsięwzięcie widać, że z małej iskry wybuchł płomień. Szczegółowiej o wspólnym dziele opowie, w odrębnym tekście, osoba najlepiej zorientowana, inicjatorka i pomysłodawczyni, zarazem uzdolniona wokalistka i kierownik scen muzycznych - Agnieszka Wawrzyniak. Zapraszamy do lektury.
Ponieważ żadne większe zamierzenie nie może obejść się bez wsparcia finansowego czy rzeczowego, organizatorzy pragną podziękować za wrażliwość na potrzeby innych, za ofiarność i wszelkiego rodzaju pomoc. Proszę Państwa! Warto się dzielić. Kochać wiele i czynić wiele. Tak się zostawia po sobie ślad, a o to przecież chodzi. Dziękujemy szczególnie tym, którym miłość dyktowała potrzebę pomocy. To najcenniejszy dar. Na liście darczyńców znaleźli się tym razem:
Angelika Witkowska (projektant plakatu)Firma Gastronomiczna „EDEN”, Stary SączPiekarnia EPI E.Stawiarski i P.KucharskiPrzedsiębiorstwo Produkcji Lodów „KORAL”Bank Spółdzielczy w Starym SączuCukiernia „JEZIOREK”Wydawnictwo i Drukarnia NOVA SANDECUsługi Budowlane PEBE - BUDZakład Pogrzebowy Majda „FENIKS”Centrum Kultury i Sztuki im.Ady Sari w Starym SączuWioletta Pękala Firma Handlowo-UsługowaZofia i Krzysztof Janczura „MIŚ”
Zanotowała Zofia Gierczyk