Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

Z notatnika katechety

Treść


.

Znowu będzie maj..., a maturzyści będą wylewać z siebie siódme poty rozmyślając nad rolą bohaterów literackich w kształtowaniu ich świadomości i tożsamości narodowej, będą poszukiwać rozwiązań zawiłych zadań z matematyki, czy pisać ambitne wypracowania z języków obcych. Zdawanie egzaminów maturalnych stanie się dla wielu uczniów godzinami próby i sytuacji często bez wyjścia, będą to także chwile ogromnej troski dla tych, którzy będą obserwować, jak ich wychowankowie radzą sobie z tymi maturalnymi wyzwaniami.
Nikogo więc chyba nie dziwi, że przed tymi bardzo ważnymi wydarzeniami tak wielu młodych ludzi pielgrzymuje do Matki, do Jasnogórskiej Pani szukając u Niej wsparcia i orędownictwa, pielgrzymuje, aby w modlitwie przed obrazem Czarnej Madonny prosić o siłę i pomoc w stawianiu czoła maturalnym wyzwaniom.
Pisząc te majowe moje zamyślenia powracam myślą do tegorocznej pielgrzymki maturzystów mojej szkoły. Myślę, że ten wydłużony kwietniowy dzień na długo pozostanie w ich pamięci. Na pewno ta pielgrzymka stała się okazją, aby młodzi zobaczyli siebie, aby przeżyli doświadczenie wiary i nabrali przekonania, ze Chrystus jest zawsze z nimi i każe im wypłynąć na głębię ich życia.
Sami maturzyści powiedzieli, że celem ich przybycia na Jasną Górę nie jest tylko modlitwa w intencji zdania matury ale także wewnętrzna przemiana.
“Na pielgrzymkę wybrałam się, aby prosić o zdanie matury i dostanie się na wymarzone studia, ale chcę także coś zmienić w sobie, pogłębić swoje życie duchowe.”
“Jadę do Częstochowy, bo chcę sobie raz jeszcze przypomnieć, co w życiu jest najważniejsze”
"O tej pielgrzymce myślałam już tyle miesięcy. W Częstochowie chcę rozeznać swoje powołanie.”
Moi maturzyści wiele razy podkreślali, że we współczesnym świecie nie jest łatwo być uczniem Chrystusa. Jest tyle pokus w ich życiu, tyle proponowanych łatwych rozwiązań, które prowadzą donikąd. Pielgrzymując do tronu Jasnogórskiej Pani prosili o piękne, szczęśliwe, udane życie. Prosili, uczestnicząc we Mszy świętej, odprawiając drogę krzyżową, modląc się przed cudownym obrazem Matki Bożej Częstochowskiej.
Do tradycji pielgrzymki maturzystów naszej szkoły wszedł zwyczaj, że w drodze powrotnej zatrzymujemy się w Oświęcimiu - Golgocie XX wieku. Dla wielu maturzystów był to pierwszy pobyt w Auschwitz-Brzezinka. Nic więc dziwnego, że wędrówka śladami pomordowanych w obozie wywołała wielkie wzruszenie i stała się prawdziwą lekcją historii.
Na naszej trasie pielgrzymkowej znalazły się także Wadowice i modlitwa w kościele, w którym został ochrzczony sługa Boży nasz umiłowany Ojciec Święty Jan Paweł II. Nie mogło także zabraknąć papieskiej kremówki, która tam szczególnie smakowała.
Zapisując te pielgrzymkowe spostrzeżenia wciąż widzę tegorocznych maturzystów powracających z pielgrzymki, byli zmęczeni, ale tak bardzo radośni i szczęśliwi. Myślę też z ogromną wdzięcznością o tych wszystkich, dzięki którym ta pielgrzymka mogła być tak udana. Myślę o Dyrekcji, wychowawcach, nauczycielach i katechetach, którzy razem z maturzystami tworzyli wspaniałą pielgrzymkową wspólnotę. Maturzystom chciałabym na majowe maturalne zmagania dedykować mądrą maksymę: “Módl się tak, jakby wszystko zależało od Pana Boga, a pracuj tak, jakby wszystko zależało od Ciebie”.
Niech wiara w to, że na rzecznika spraw maturalnych wybraliście Matkę Bożą, pozwala Wam trwać w wierze w to, że w maju wszystko się uda.
(ak)
310860