Przejdź do treści
Z Grodu Kingi
Przejdź do stopki
Przejdź do Menu Techniczne

Menu Dodatkowe

Festiwal Przygody i Podróży >Bonawentura<

Treść


.
Tomkowi Bonawenturze Knapikowi pro memoria
FESTIWAL PRZYGODY I PODRÓŻY „BONAWENTURA”
 
     Festiwal stał się wydarzeniem w Starym Sączu. Zapewne po części dlatego, że czegoś takiego w Grodzie Kingi (też podróżniczki) jeszcze nie było. Ale myślę, że sprawiła to przede wszystkim niepowtarzalna atmosfera spotkań, którą stworzyli organizatorzy i biorący w nim udział znani podróżnicy, opowiadający z pasją i znawstwem o swych wędrówkach i przygodach z nimi związanymi. „Miejsca, ludzie, pasje, konteksty” - dni 26-27 marca 2010, spędzone w starosądeckim „Sokole” pozostawiły niezatarty ślad w pamięci, bardzo licznie gromadzącej się na spotkaniach z pasjonatami podróży i filmowych pokazach, publiczności.
Bonawentura oznacza dobry los i tego dobra doświadczyli uczestnicy Festiwalu. Kolejnej Dobrej Rzeczy, jaka wydarzyła się w Starym Sączu.
Powiało wielkim światem, zobaczyliśmy i usłyszeliśmy ludzi z pasją, dla których niemożliwe, staje się możliwym.
     Organizatorzy: Fundacja Rozwoju Ziem Górskich, Kino „Sokół” i Klub Podróżników „3 Żywioły” zapewniły wszystkim, którzy przyjechali do Starego Sącza, nawet z najdalszych zakątków Polski (Toruń, Piła) i z czeskiego Brna, niezwykłe przeżycie.
     W piątek 25 marca odbył się pokaz specjalny dla młodzieży szkolnej „Iran-Perła Orientu” - Pawła Kozłowskiego z Nowego Sącza, a w sobotę 26 marca minirecital Michała Śmietanki ze Słowacji oficjalnie zainaugurował Festiwal. Spotkania rozpoczynały się o godz. 9.30 i z przerwą obiadową trwały prawie do północy.
     Skąd nazwa festiwalu, o którym na wiele dni wcześniej informował m.in. ogromny baner w Rynku, zapyta Czytelnik.
Bonawentura, to drugie imię Tomasza Knapika, tragicznie zmarłego brata współorganizatora imprezy, Wojciecha Knapika, który postanowił ją zorganizować, chcąc uczcić pamięć o Tomku, i niestrudzenie, oczywiście z pasją całość prowadził. Powiedział na wstępie: „Przekrój krajów, które chcemy podczas festiwalu pokazać, jest ogromny, podobnie jak charakter podróży. Będzie historia podróży poślubnej jachtostopem, rowerowa wyprawa przez Afrykę czy chyba najbardziej oczekiwana relacja uczestników spektakularnej wyprawy Long Walk Plus Expedition Jakuck - Kalkuta 2010, śladami książki „Długi marsz” opowiadającej prawdziwą historię Witolda Glińskiego, który w 1941 r. uciekł z sowieckiego łagru pod Jakuckiem i pieszo dotarł do Kalkuty w Indiach(6500 km przez bezdroża Azji).
.

.
     W popołudniowej części uczestniczyliśmy m.in we wzruszającym spotkaniu z Eweliną Wójcik z Jasła, ratowniczką z krynickiej grupy GOPR, która uległa wypadkowi podczas ćwiczeń z ratownictwa śmigłowcowego. Opowiadała o akcji „Chcę chodzić”, w kontekście jej walki o powrót do zdrowia, trudnej rehabilitacji, sile i hartowi ducha, i podjętej walce o swoją przyszłość, ale także o pomoc innym - poszkodowanym w wypadkach. Opowieść niosąca nadzieję i pokazująca siłę kruchej osoby, jaką jest Ewelina.
     „Nepal-poznając siebie” - to barwna opowieść Marcina Niedziółki opierająca się na trzech jego wyprawach do Nepalu. Poczynając od przygotowań do zorganizowania takiego wyjazdu, radach i wskazówkach, aż po relacje z pobytów opisywał (ilustrując swój kilkumiesięczny pobyt w tym egzotycznym kraju).
„Goniąc marzenia - czyli podróż poślubna dookoła świata - jachtostopem po Wyspach Pacyfiku” - opowiadali Monika i Michał Przybyszowie z Warszawy.
„Pomiędzy Azją i Australią” - opowieść o podróży do Papui - Nowej Gwinei, bez korzystania z samolotów. Udało się, a relacja z tej wyprawy, fascynująca pokazała egzotyczny dla nas świat, wraz z panującymi tam zwyczajami.
Wszystkie opowieści oczywiście wzbogacone były pokazami zdjęć i krótkimi filmami.
     „The Long Walk” - to bestseler, książka wydana w Londynie już w 1955 roku., na podstawie wspomnień Sławomira Rawicza, która została przetłumaczona na 25 języków i do dzisiaj jest uznawana za jedną z najważniejszych książek podróżniczych w historii (53. miejsce na liście 100 przygodowych książek wszechczasów według National Geographic).
Jej treścią są wspomnienia polskiego oficera, który wraz z grupą współwięźniów ucieka z syberyjskiego gułagu, pokonując pieszo ponad 6,5 tysiąca kilometrów dociera do Kalkuty. Z Jakucji przez tajgę, wyżyny Mongolii, pustynię Gobi, Tybet, Himalaje docierają aż do Indii. To niezwykły ponadludzki trud podjęty przez grupę śmiałków, zwieńczony sukcesem.
Po śmierci Rawicza w 2004 r., pojawiły się wątpliwości, podejrzewano, że mógł on opowiedzieć nie swoją historię.
W 2009 roku dziennikarz magazynu „Reader’s Digest” John Dyson odnalazł prawdziwego bohatera brawurowej ucieczki, Witolda Glińskiego. W maju 2009 r Witold Gliński udzielił sensacyjnego wywiadu dla „Sunday Mirror”. Przyznał się, że od początku wiedział, że Rawicz zawłaszczył jego historię. Nie zdemaskował tego, gdyż bał się, że i tak nikt mu nie uwierzy, a chcąc zapomnieć tamte nieludzkie czasy, swymi wspomnieniami nie dzielił się nawet z najbliższymi.
Niezwykła historia życia Witolda Glińskiego, urodzonego w 1924 roku na Wileńszczyźnie, stała się kanwą dla scenariusza hollywoodzkiego filmu „Niepokonani” (The Way Back) w reżyserii Petera Weira m.in. autora filmów „Piknik pod wiszącą skałą”, „Stowarzyszenie umarłych poetów”, w gwiazdorskiej obsadzie (m.in. Colin Farrel, Ed Harris). Polska premiera filmu odbyła się 8 kwietnia.
Po wybuchu wojny rodzina Glińskich została deportowana w głąb Rosji. Podczas transportu rozdzielono ich, a siedemnastoletni wówczas Witold trafił do więzienia NKWD na Łubiance. Uznany podczas fikcyjnego procesu za „nieprzejednanego wroga Związku Sowieckiego”, dostał wyrok 25 lat łagru, i przez to trafił do obozu pracy przymusowej w Jakucji, około 2,5 tys. km od granicy ZSRR z Chinami. Zaplanowaną ucieczkę zrealizował wraz z sześcioma innymi więźniami, a po 11 miesiącach marszu przez dzikie syberyjskie ostępy, stepy i pustynię, ostatkiem sił czwórka z uciekinierów dotarła do Indii.
.

.
     W 2010 roku ta nieprawdopodobna historia doczekała się następnego etapu. Trasę uciekinierów postanowili pokonać trzej śmiałkowie: student prawa Tomasz Grzywaczewski pasjonat podróży i dziennikarstwa, Bartosz Malinowski, niestrudzony odkrywca dzikich zakątków, miłośnik kultury i przyrody Azji, oraz Filip Drożdż, operator wyprawy, student Wydziału Operatorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Pomysł powtórzenia wyczynu sprzed bez mała siedemdziesięciu lat, miał przypomnieć światu mieszkającego w Kornwalii bohatera Witolda Glińsiego, którego przed wyruszeniem na Syberię młodzi podróżnicy odwiedzili, opowiedzieli mu o swoich planach i spędzili pod jego dachem trzy dni.
Pasjonującej relacji z wyprawy słuchaliśmy z ust Witolda Grzywaczewskiego i Bartosza Malinowskiego w sobotni późny wieczór 26 marca, kiedy to wreszcie udało się podróżnikom dotrzeć do Starego Sącza.
Sama wyprawa rozpoczęła się 14 maja 2010 r. a podejmując to wyzwanie uczestnicy chcieli także złożyć hołd wszystkim, którym nie dane było wrócić z sowieckiej niewoli do Polski. Powtórzenie trasy zrekonstruowanej na podstawie wspomnień Witolda Glińskiego zaplanowali na pół roku. Pierwszy etap wędrówki rozpoczął się w Jakucku. Symbolicznie trasę wędrówki podzielili na cztery etapy: wodny, czyli spływ tratwami rzecznymi do wschodniego brzegu Bajkału, pieszy obejmował wędrówkę wzdłuż Bajkału do granicy z Mongolią, konny przez Mongolię, aż do granicy z Chinami i rowerowy przez Chiny, Tybet i Nepal aż do Kalkuty.
Uczestnicząc w tym spotkaniu uświadomiliśmy sobie, że pokonanie takiej trasy, przebiegającej przez najbardziej odludne obszary świata i różne strefy klimatyczne, wymagało hartu ducha i niezwykłej fizycznej odporności, i wielu wyrzeczeń. Ale jak stwierdzili uczestnicy „Long Walk Plus Expeddition” trudności, którym musieli sprostać prawdziwi bohaterowie „Długiego marszu”, były nieporównanie większe. „Ich do celu wiodło wielkie pragnienie wolności.” Zakończenie wyprawy 11 listopada 2010 r, w dniu Święta Niepodległości symbolicznie podkreśliło jej najważniejsze przesłanie.
 
     Niedzielę 27 marca 2010 r. rozpoczęliśmy od Eucharystii w intencji Tomasza B. Knapika sprawowanej przez ks.Tadeusza Sajdaka o godz. 8.00 w kaplicy Diecezjalnego Domu Pielgrzyma „Opoka”, przy starosądeckim Ołtarzu Papieskim. To też swoisty genius loci dla wędrowców, gdzie był Największy Wędrowiec Świata Jan Paweł II.
A potem już maraton filmowy, przegląd filmów o naszej planecie. Był francuski „Home S.O.S. Ziemia” z 2009 roku w reżyserii Yann Arthus Bertrand. Niesamowity dokument w całości nakręcony z helikoptera w 55 krajach. Z tej perspektywy, ogólnie niedostępnej dla zwykłego zjadacza chleba, planeta nasza jawi się, jako wspaniały cud geniuszu Stwórcy, o który niestety nie potrafimy ani dbać, ani zabiegać o to, by pozostał choćby w części w swej naturalnej formie dla przyszłych pokoleń. Niszczycielska siła współczesnego człowieka, jego ekspansja i ingerencja w naturalne środowisko zawstydza, onieśmiela i przeraża, zwracając uwagę na globalne problemy środowiska naturalnego, hiperkonsumpcję, ocieplenie, postępujący ubytek wody i systematyczne wymieranie kolejnych gatunków.
Film ukazuje niesamowite piękno zakątków Ziemi, takich jak: australijska rafa koralowa, amazońska puszcza, pustynia Gobi oraz miejsca dotknięte ekologicznymi katastrofami. Pokazany po raz pierwszy 5 czerwca 2009 roku w Dzień Ziemi na całym świecie: w kinach, w telewizji, w Internecie, nawet w kilku parkach.
Już podczas jego projekcji, na myśl cisnęły się pytania o przyszłość Ziemi i naszej egzystencji.
„Free Tibet Expedition”, polski film z 2008 roku w reżyserii Marka Klonowskiego, opowiadający o zmaganiach z największym na świecie masywem górskim Mount Logan, znajdującym się na granicy Alaski i Yukon Teritory. Uczestnicy wyprawy „Free Tibet Expedition” wspólnie wędrują przez wielkie lodowce i na koniec spływają lodowcową rzek Chitna do cywilizacji. Wyprawa trwa 34 dni i w 2008 r. została uhonorowana Kolosem w kategorii Wyczyn Roku.
„Pretty Dyana”, serbski film z 2003 r., reż. Boris Mitić o specyficznym romskim recyklingu, w wykonaniu mieszkańców belgradzkich przedmieść. Trudne warunki życia wyzwalają niezwykła pomysłowość, a u widza uśmiech przez łzy.
I „Pod ciśnieniem”, Polska 2008 w reżyserii Jacka Szymczaka, to relacja z przygotowań i podwodnej wyprawy Jerzego Błaszczyka i jego ekipy zorganizowana w czerwcu 2007 roku u wybrzeży półwyspu Synaj. Jej celem była eksploracja niedostępnych dla człowieka i jeszcze nigdy nieodkrytych zakątków Morza Czerwonego. Nurek dotarł na głębokość 231 metrów ustanawiając rekord Polski. Ściana w okolicy The Bells jest miejscem, gdzie do tego czasu schodzono na głębokość 220 metrów. Męska przyjaźń w zgranym zespole umożliwia pokonanie niemożliwego.
    To tylko jedna trzecia z dziewięciu filmów prezentowanych na festiwalu - będącym wydarzeniem, którego atmosferę przyjacielskiego spotkania, stwarzały przeprowadzane w przerwach rozmowy, konkursy z nagrodami.
Mam nadzieję, że do tematu Festiwalu Przygody i Podróży powrócimy w przyszłym, przedwakacyjnym numerze czasopisma.
Jolanta Czech
346810